- Jestem w życiowej formie. Jestem głodny medalu. Ocierałem się o niego już dwa razu. Marzy mi się stanięcie na podium, ale wiem, że to tylko sport. Wyjdzie lub nie. Dorosłem i już nie wierzę, że można przenosić góry. Pewnych rzeczy nie uda się przeskoczyć. Dlatego podchodzę do tego na spokojnie - przyznał zawodnik CWZS Zawisza Bydgoszcz SL. Lewandowski zwrócił uwagę na poziom rywalizacji na 800 m. IAAF obliczyło, że na tym dystansie najwięcej osób na świecie uzyskało minimum na MŚ. Więcej nawet niż na 100 m. - Dlatego będzie piekielnie ciężko o podium - zaznaczył. Trenujący ze swoim bratem Tomaszem zawodnik do sportu podchodzi z wielkim profesjonalizmem. - Sport stawiam bardzo wysoko, poświęcam się niezwykle, ale są też inne cele. Najważniejsze jest dla mnie, że mam zdrową rodzinę. Jak w sporcie będzie, tego naprawdę nikt nie wie, ja po prostu daję z siebie wszystko - podkreślił. Na 800 m stawka jest niezwykle wyrównana. Nie ma zdecydowanego faworyta. - Wszystko może się wydarzyć. Marzą mi się mocne biegi od samego początku, bo wtedy właśnie nie ma przypadkowości. Kto jest przygotowany dobrze, ten awansuje lub wygrywa. Ważne będzie też szczęście. Moim atutem będzie na pewno też doświadczenie - powiedział. Obecnie liderem tabel jest mało znany Bośniak Amel Tuka - 1.42,51. - Nie chcę oceniać jego wyniku. Nie do mnie to należy. Może jutro, za rok lub dwa wyjdzie prawda, a może się okaże, że to wielki talent i przez kolejne pięć lat zdominuje tą konkurencję. Nie mogę powiedzieć, że mu zazdroszczę. Bo czego? Mam wspaniałe życie i byłbym kłamcą, gdybym powiedział, że jest inaczej - dodał. Lewandowski jest jednym z trzech Polaków startujących na 800 m. W eliminacjach wystąpią także Adam Kszczot (RKS Łódź) i Artur Kuciapski (AZS AWF Warszawa). Medalowe aspiracje ma także Kszczot, który w tym sezonie osiąga nawet lepsze wyniki od Lewandowskiego. Początek rywalizacji zaplanowany jest na sobotę na godz. 5.50. Półfinały w niedzielę, a finał we wtorek.