- Przed zajęciami na siłowni Adam poszedł na rozgrzewkę. Kiedy truchtał w lesie, noga wpadła mu w zarośnięty trawą dołek. Prawdopodobnie uszkodzeniu uległa torebka stawowa. I on, i ja, jesteśmy załamani, bo stało się to w najważniejszym, końcowym etapie przygotowań do startu w Moskwie - powiedział trener zawodnika RKS Łódź Zbigniew Król. Dr Krzywański potwierdził, że doszło do skręcenia stawu skokowego, naderwane zostały więzadła. - Największym problemem jest ból, który ogranicza możliwość ćwiczeń. Standardowo taki uraz wymaga trzytygodniowej przerwy w aktywności fizycznej i leczenia. Zabiegi będą prowadzone od rana do wieczora. Zawodnik ma w perspektywie nie jeden bieg eliminacyjny, ale trzy - zaznaczył. Podkreślił też, że najważniejsze jest zdrowie. - Dziś nie można jednoznacznie stwierdzić, czy Kszczot będzie mógł wystartować w Moskwie. Ta kontuzja może go wykluczyć z ekipy, ale poczekajmy. Przypuszczam, że decyzja zapadnie dopiero w przyszłym tygodniu. Król uważa, że nie da się nadrobić zaległości w tak krótkim czasie. - Adam ma pierwszy bieg już 10 sierpnia. Dziś miał w planie trening szybkościowy, w czwartek wytrzymałościowy, a od piątku +luzowanie+. Teraz wszystko się rozsypało - powiedział szkoleniowiec. Przypomniał, że to nie pierwszy pech Kszczota w tym sezonie. Niedawno bolała go noga. Badanie wykazało krwiaka i stan zapalny. Halowy mistrz Europy (2011, 2013) musiał mieć kilkudniową przerwę i nie wystartował w mistrzostwach kraju w Toruniu.