Halowa mistrzyni globu z Sopotu (2014) w pierwszej próbie zaliczyła 1,85, potem 1,89 za drugim razem i 1,92 za pierwszym. "Było trochę stresująco, ale poczułam ulgę, że się udało. Jeszcze z adrenaliną nie potrafię sobie poradzić. Zeskok jest trochę twardy, a wszystko pozostałe jest w porządku" - przyznała. Na zgrupowaniu klimatycznym w Japonii, bezpośrednio przed mistrzostwami świata, Lićwinko nabawiła się kontuzji pleców. "To rozłożyło mnie na parę dni i nadal odczuwam ból. Liczę jednak na to, że fizjoterapeuci się mną zajmą" - dodała. Jak oceniła, jest bardzo dobrze przygotowana do rywalizacji. "Żeby tylko można było to teraz pokazać. Nie chciałabym niczego zepsuć" - powiedziała. W gronie finalistek są jedne z najbardziej utytułowanych lekkoatletek w tej konkurencji - Chorwatka Blanka Vlasić i Hiszpanka Ruth Beitia. W Pekinie nie ma obrończyni tytułu Swietłany Szkoliny. Rosjanka podczas mistrzostw kraju doznała kontuzji ścięgna Achillesa, przeszła operację i przed nią kilka miesięcy rehabilitacji, którą przechodzi w... Warszawie. Po południu o złoty medal powalczy w rzucie młotem Anita Włodarczyk (RKS Skra Warszawa), a w półfinałach wystąpią: na 110 m ppł Artur Noga (SKLA Sopot), na 200 m - Anna Kiełbasińska oraz na 800 m Joanna Jóźwik (obie AZS AWF Warszawa) i Sofia Ennaoui (LKS Lubusz Słubice). Sprawdź, kiedy nasi będą walczyć o medale!