Schippers, która przygodę z lekkoatletyką zaczęła od wieloboju, w tym sezonie pokazała, że jest bardzo szybka. Nikt nie spodziewał się jednak, że jest w stanie rywalizować z najszybszymi na świecie. W tym sezonie po raz pierwszy w karierze złamała 11 sekund. Już wtedy się pytano, gdzie jest granica jej możliwości i eksperci zastanawiali się, co się stało, że białoskóra zawodniczka nagle jest w stanie rywalizować z reprezentantkami Jamajki, USA czy Nigerii. To już teraz jedna z największych niespodzianek mistrzostw świata. Nikt nie spodziewał się, że niedawna wieloboistka tak dobrze poradzi sobie w sprincie. Pierwszy sygnał, że jest szybka dała już przed rokiem w mistrzostwach Europy w Zurychu. Zdobyła indywidualnie dwa złote medale - na 100 i 200 m. W Pekinie poprawiła własny rekord kraju, kiedy w finale uzyskała czas 10,81. Zaledwie pięć setnych sekundy szybsza była Fraser-Pryce. " Dla mnie to nie jest wielkie zaskoczenie. Dafne na taki wynik musiała bardzo ciężko pracować" - skomentowała Jamajka. Od 2005 roku żadna Europejka nie stanęła na podium mistrzostw świata. Dziesięć lat temu udało się to Francuzce Christin Arron, która czasem 10,98 była trzecia. "Wow! Jestem druga na świecie! Nie dociera to do mnie. Mój sukces jest nie tylko dobry dla sportu, ale dałam znak dla zawodniczek z Europy, że nie jesteśmy bez szans" - mówiła przez łzy Schippers. Druga lokata w MŚ to jednak tylko połowa sukcesu. Szacunek wzbudza także sam wynik. 10,81 to nie tylko rekord Holandii, ale także czwarty rezultat wszech czasów, jaki uzyskała Europejka na 100 m. Schippers w Pekinie jednak miała nie startować w sprincie. Na początku roku poinformowała, że chce wrócić do siedmioboju i właśnie na tym się skupia. Plany pokrzyżowały jej jednak kontuzje. "Nie dawałam już rady. Bóle w kolanach były straszne. Musiałam odpuścić wszelkie skakanie. Przy bieganiu nie bolało. Uznaliśmy z trenerem, że w takim razie czas skupić się wyłącznie na sprincie, zwłaszcza że na treningach uzyskiwałam coraz lepsze rezultaty" - przyznała. Dwa lata temu w Moskwie w siedmioboju wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata. W ciągu 13 miesięcy poprawiła rekord życiowy na 100 m o 0,22 s. Na takim poziomie, taki progres zdarza się niezwykle rzadko. Nic zatem dziwnego, że córka fizjoterapeuty i nauczycielki wyrasta na światową gwiazdę. Eksperci zwracają uwagę, że także ze względów finansowych powinna skupić się wyłącznie na sprincie. Znacznie większym prestiżem cieszy się bowiem medal ze sprintu, aniżeli siedmioboju. "To bardzo dobrze dla całego sportu, kiedy na pierwszy plan wysuwają się zawodniczki z różnych państw. Bardzo się cieszę, że to Dafne zdobyła srebro" - powiedziała Fraser-Pryce. Schippers, która przez ostatnie dwa lata, stała się znacznie bardziej umięśniona, nie ma zamiaru teraz spocząć na laurach. Już w środę wystąpi w eliminacjach 200 m. "A ten dystans znacznie bardziej mi leży" - powiedziała Holenderka. Na razie jej rekord życiowy wynosi 22,03, ale przy takiej szybkości złamanie tej granicy nie powinny być dla niej problemem.