Sprawdź, kiedy nasi będą walczyć o medale! - Seria była dramatyczna, ale na szczęście nie dla mnie. Start był przyzwoity, dopiero przy trzecim płotku przysiadłem i uderzyłem w niego. Straciłem trochę rytm. Na razie nie czuję jeszcze tego "czegoś", ale mam nadzieję, że to w czwartek przyjdzie. Fizycznie i mentalnie jestem dobrze przygotowany, więc powinno być OK - zaznaczył Noga. Polak miał tylko pięciu rywali, gdyż z powodu falstartów zdyskwalifikowani zostali Amerykanin Ronnie Ash i Czech Petr Svoboda. Ten pierwszy nie mógł się pogodzić z decyzją sędziów i przez jakiś czas nie chciał opuścić bieżni. W końcu jednak udał się do szatni. - Falstart Asha był ewidentny. To działo się tuż obok mnie, ale starałem się nie zwracać na to uwagi. Jeżeli zawodnik szybciej wyskakuje z bloków, a zrobił to zdecydowanie, to nie ma o czym dyskutować. Powinien się z tym pogodzić, a nie robi przedstawienie i wszyscy są rozkojarzeni - ocenił Noga. Pekin jest dla niego szczęśliwym miejscem. W 2006 roku został tutaj mistrzem świata juniorów, a dwa lata później w igrzyskach olimpijskich zajął piąte miejsce. - Wracam myślami do tego. Mam nadzieję, że teraz poprawię nawet te sukcesy, a przynajmniej się do nich zbliżę. Czy biorę piąte miejsce w ciemno? Pewnie. Nawet finał wziąłbym w ciemno - przyznał, choć zdaje sobie sprawę, że już półfinał będzie bardzo trudny. - Szykuje się rzeź - podsumował krótko Noga. W eliminacjach najszybszy był broniący tytułu z Moskwy Amerykanin David Oliver - 13,15, który w stolicy Chin był trzeci w igrzyskach w 2008 roku. Drugi wynik - 13,25 - miał jego rodak Aries Merritt, mistrz olimpijski z Londynu. Trzy serie półfinałowe zaplanowano na czwartek, a finał odbędzie się w piątek.