"Dla Polski, dla Polaków. Nie sztuką jest wygrać jak idzie. Wielką sztuką jest wygrać, jak nie idzie" - napisała Anita Włodarczyk. Wpis opatrzyła zdjęciem, na którym prezentuje złoty medal MŚ w Londynie. Na kolorowych paznokciach naszej mistrzyni dominują akcenty polskie i angielskie. Włodarczyk przystępowała do finału jak główna faworytka. Jej celem była obrona tytułu, a także pobicie własnego rekordu świata. Część z tych planów pokrzyżowała jednak kontuzja. Włodarczyk w tajemnicy trzymała uraz palca. W pierwszych trzech seriach nie obyło się bez nerwowych chwil. Nasza mistrzyni do końca drżała o awans do "ósemki", która walczyła o medale. Udało się to, ale dopiero z szóstym wynikiem. Czwarta seria rzutów okazała się przełomowa. Włodarczyk uzyskała 77,39 m i objęła prowadzenie w konkursie, którego nie oddała już do końca. W piątej próbie jeszcze poprawiła ten wynik na 77,90, a taki rezultat był nieosiągalny dla rywalek. Dla Włodarczyk było to 41. zwycięstwo z rzędu. Rekordzistka świata jest niepokonana od trzech lat. W Londynie Polka zdobyła swój trzeci złoty medal MŚ. Ten dorobek będzie jednak powiększony. "Czekam na czwarty z MŚ w Moskwie za dyskwalifikację Tatiany Łysenko" - podkreśliła Włodarczyk. Oprócz Włodarczyk na najniższym stopniu podium stanęła Malwina Kopron, która zdobyła swój pierwszy medal w karierze na tak dużej imprezie. RK