Kszczot rozpoczął spokojnie. Zamykał stawkę, ale popisał się piorunującym finiszem na ostatnich stu metrach, wyprzedzał po kolei rywali i wpadł na metę drugi. Wygrał Francuz Pierre-Amboise Bosse (1.44,67). Polak miał wynik 1.44,95. Obaj osiągnęli najlepsze wyniki w tym sezonie. Brązowy medal wywalczył Kenijczyk Kipyegon Bett z czasem 1.45,21. "Profesor", jak nazywają go komentatorzy, ma już w dorobku srebro sprzed dwóch lat. W tym sezonie nie imponował wynikami, ale za to nikt inny nie potrafi tak inteligentnie rozegrać biegu taktycznie jak on. Jest też typem turniejowca i jak sam podkreśla - z każdym biegiem czuje się coraz lepiej. W tym roku na starcie 800 m zabrakło Davida Rudishy. Kenijczyk jest rekordzistą świata. Kszczot jest wielce utytułowanym biegaczem, bo już dwa razy zostawał mistrzem Europy, ma także brąz. Poza tym świetnie spisywał się w hali, gdzie na mistrzostwach Europy trzy razy stawał na najwyższym podium, a na czempionacie globy był drugi i trzeci. To trzeci medal "Biało-czerwonych" w Londynie, a już po chwili czwarty w skoku o tyczce - srebrny - zdobył Piotr Lisek. W poniedziałek złoty w rzucie młotem zdobyła Anita Włodarczyk, a brązowy Malwina Kopron. Medaliści biegu na 800 m mężczyzn: 1. Pierre-Ambroise Bosse (Francja) 1.44,67 2. Adam Kszczot (Polska) 1.44,95 3. Kipyegon Bett (Kenia) 1.45,21 MZ, Pawo