Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice) uzyskała najlepszy wynik w sezonie - 51,44 i wyprzedziła koleżanki z reprezentacyjnej sztafety Igę Baumgart-Witan (BKS Bydgoszcz) - 52,14 i Małgorzatę Hołub-Kowalik (AZS UMCS Lublin) - 52,23. - Cieszę się, że odzyskałam tytuł mistrzyni Polski. Nie wiem tak naprawdę czy mogę jeszcze poprawić ten wynik w tym sezonie. Pracowałam bardzo ciężko, ale znów zabrakło trochę wytrzymałości na ostatnich metrach. Zwycięstwo jednak bardzo cieszy, bo poziom na 400 w naszym kraju jest znakomity i widać było po reakcji kibiców, że czekali na ten finał - podkreśliła złota medalistka. Dodała, że jeżeli z koleżankami "przechwalają się" tym, która z którą wygrała w danym biegu czy mistrzostwach, to jedynie w żartach, bo rywalkami są na bieżni, a poza nią przyjaciółkami. Zalewski (AZS AWF Katowice) okazał się najszybszy na dystansie jednego okrążenia czasem 46,35, ale podkreślał, że walczył z bólem pleców. Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) wygrał we Włocławku uzyskując najlepszy wynik w sezonie 5,61. Cieszył się z złotego medalu, ale ubolewał nad tym, że Piotr Lisek nie mógł wystąpić w krajowym czempionacie. Podczas Memoriału Szewińskiej w Bydgoszczy doznał on urazu, pojawił się na stadionie we Włocławku, ale po rozgrzewce uznał, że jeszcze nie jest gotowy na start w zawodach. - Mogę skakać 5,81 i wyżej, ale nadal nie potrafię "dogadać się" do końca z moimi nowymi tyczkami. Mam jeszcze jednak przed sobą sześć startów w tym sezonie i wiem, że mogę wyśrubować najlepszy wynik w tym roku. Trener Kaliniczenko ma na mnie pomysł, a ja mu ufam i wierzę, że wszystko będzie szło w dobrym kierunku - podkreślił Wojciechowski.