- Majewski jest wielki! - krzyknął dyrektor sportowy PZLA Piotr Haczek, gdy na tablicy wyświetlił się rezultat 21,25. - Tomek musi mieć ciśnienie, a tu go nikt nie naciskał, jednak potrafił się zmobilizować nadzwyczajnie w ostatniej kolejce - dodał. Sam mistrz olimpijski pekińskich igrzysk przyznał, że konkurs był senny. Zaczął od 19,68, potem miał dwie nieudane próby, w czwartej było 20,07, w piątej 20,35, a na koniec wielkie przebudzenie - 21,25 i równie wielki aplauz widowni. Weronika Wedler (AZS AWF Wrocław), przy przeciwnym wietrze 1,6 m/s, 100 m pokonała w 11,42 i uzyskała tytuł najszybszej Polki 2010 roku. Natomiast najszybszym Polakiem został Robert Kubaczyk (AZS Poznań) - 10,36, któremu do minimum na ME zabrakło jednej setnej sekundy. Za nim finiszowali jednocześnie Piotr Wiaderek (AZS AWFiS Gdańsk) oraz Olaf Paruzel (AZS AWF Katowice) - w 10,46 i obaj otrzymali srebrne medale. - Współczuję Monice Pyrek, że po skręceniu stopy w maju nie doszła do takiej formy, by mogła walczyć w Barcelonie o podium - powiedział Haczek. Zawodniczka MKL Szczecin, wicemistrzyni świata z Berlina (2009), zdobyła na stadionie swój dziesiąty tytuł mistrzyni kraju w skoku o tyczce, ale z trzecim najgorszym wynikiem - 4,20 (minimum PZLA na Barcelonę - 4,45). Niższą wysokość pokonała tylko w 1999 roku - 3,70 i w 2000 - 4,00. Również i w tej konkurencji przyznane zostały dwa srebrne medale, bowiem Agnieszka Wrona (KKL Kielce) i Joanna Piwowarska (AZS AWF Warszawa) zaliczyły po 4,10 w trzeciej próbie. Do Bielska-Białej nie przyjechała mistrzyni świata Anna Rogowska, której dokucza ból ścięgna Achillesa w lewej nodze. Zawodniczka SKLA Sopot ma nadzieję, że za kilka dni kłopoty znikną. Zawód sprawiła kibicom Anita Włodarczyk. - Niech pan napisze, że przyjechałam z Katowic specjalnie, by zobaczyć z bliska rekordzistkę świata, a dopiero tu na stadionie dowiedziałam się, że pani Anity nie będzie - mówiła pracująca w gastronomii Beata Lewandowska. U Włodarczyk ponownie dała znać o sobie dyskopatia w odcinku lędźwiowym, która po raz pierwszy pojawiła się półtora roku temu. - Jak długo potrwa przerwa w zajęciach trudno jest lekarzom ocenić, ale może to być co najmniej tydzień. Rekordzistką zajmuje się teraz wysokiej klasy specjalista od kręgosłupa, fizjoterapeuta Artur Maszkiewicz. W tym czasie Anita będzie tylko biegać i pływać. Nie ma mowy o żadnych startach. Najbliższy to ... w mistrzostwach Europy - zaznaczył trener Krzysztof Kaliszewski. Dodał, że jeśli jego podopieczna będzie mogła już rzucać, ale nie osiągnie formy, która dawałaby niemalże pewność medalu, i to złotego, to Włodarczyk do Barcelony nie pojedzie. Wicemistrz olimpijski i świata w rzucie dyskiem Piotr Małachowski (WKS Śląsk Wrocław) cieszył się z kolejnego tytułu i dobrego rezultatu - 67,48. - Nie przeczę, że byłem faworytem, ale to są zawody i wszystko może się zdarzyć. Trzeba się z tym liczyć, ale na szczęście był happy end - przyznał fan "Pomarańczowych". - Od lat kibicuję holenderskim piłkarzom, którzy w niedzielę zostaną po raz pierwszy mistrzami świata - zmienił temat. W 86. lekkoatletycznych mistrzostwach Polski, które na stadionie Klubu Sportowego Sprint potrwają do soboty, udział bierze pół tysiąca zawodniczek i zawodników ze 114 klubów.