"Cały czas jest niedosyt. Wiem, że stać mnie na bardzo dalekie rzucanie. Chciałam w Bydgoszczy wygrać. To już drugi sezon, w którym czekam na super wynik. Zobaczymy, jak będzie w kolejnych miesiącach" - powiedziała Zabawska. Zawodniczka klubu Podlasie Białystok osiągnęła 59,08. Zwyciężyła Niemka Claudine Vita - 61,79. Na najniższym stopniu podium stanęła Słowenka Veronika Domjan - 58,48. Polka najlepszy rezultat uzyskała w pierwszej kolejce i objęła prowadzenie w konkursie. Niemka wyprzedziła ją w trzeciej. "Na treningu rzucam naprawdę daleko, więc powinno się to w końcu przełożyć na zawody. Muszę odblokować coś w głowie i będzie dobrze. Ciężej się wchodzi w sport z nazwiskiem, takim jak moje. Od początku były uwagi, że moje nogi w kole pracują wolniej niż mamy, że nie jestem taka dynamiczna. Od zawsze pojawiały się takie komentarze. Dobrze, że rzucam dyskiem, a nie pcham kulą, bo wtedy porównań na pewno nie udałoby się uniknąć" - wskazała córka Krystyny Zabawskiej, wielokrotnej reprezentantki kraju w pchnięciu kulą, halowej wicemistrzyni świata (1999) i Europy (2005). Mama udziela jej wielu rad przed zawodami i stara się zdejmować z niej presję. "Często rozmawiamy o pierdołach, żebym się odstresowała. Cenię jej uwagi jako wybitnego sportowca. Ufam mamie. Wiem, jak dużo mi jeszcze brakuje" - przyznała Daria. Młoda zawodniczka ma nadzieję, że uda się jej pojechać do Londynu na seniorskie mistrzostwa świata. "Nie mam minimum, ale parę wyników przede mną na światowych listach odpada, bo +nakładają+ się państwa. Jeżeli nie uda mi się rzucić dalej w kolejnych tygodniach, to może IAAF zaprosi mnie do udziału w tych zawodach. Wiem, że mistrzostwa Polski mam u siebie - w Białymstoku. Nie chcę zapeszać. Może tym razem na swoim terenie zaprezentuję się dobrze. Wielu ludzi chwali nasz stadion i warunki, które zostały tam stworzone" - dodała srebrna medalistka MME. Jej zdaniem do stolicy Wielkiej Brytanii mogłaby jechać po naukę i nowy rekord życiowy. Twardo stoi na ziemi i ma świadomość, że granica 65 metrów, która mogłaby pozwalać myśleć o czymś więcej, jest jeszcze dla niej nieosiągalna. "Lepiej mi się startuje z orzełkiem na piersi, gdy czuję odpowiedzialność i presję. Chcę tam jechać" - podkreśliła. Dyskobolka na co dzień studiuje logistykę na Politechnice Białostockiej. "Niektórzy wykładowcy wcale mi nie pomagają" - przyznała z uśmiechem. Dodała, że w wolnych chwilach lubi oglądać komedie romantyczne oraz słuchać muzyki. "Nie mam jednego ulubionego gatunku. Przed snem zdarza mi się słuchać Chopina, a przed zawodami grupy Rammstein. Nie stronię także od disco polo i lubię rap" - podsumował Zabawska. Tomasz Więcławski