Dzisiaj, podczas uroczystej ceremonii dekoracji, najlepsi miotacze wczorajszego finału czempionatu Starego Kontynentu weszli na podium, by odebrać medale. Nasi mistrzowie we wtorkowy wieczór absolutnie zdominowali konkurs rzutu młotem na Stadionie Olimpijskim, nie dając rywalom żadnych szans. Miejsce na "pudle" uzupełnił Węgier Bence Halasz. Puentą każdej takiej uroczystości jest odegranie hymnu narodowego, którego wykonanie w tym przypadku wywołało spore poruszenie. Mówiąc krótko: z hymnem nie ma żartów! Zamiast dynamicznej i instrumentalnej wersji "Mazurka Dąbrowskiego", postawiono na odśpiewanie przez wokalistkę hymnu a’cappella, która - patrząc po komentarzach - nie przypadła fanom do gustu. Pojawiają się nawet bardzo mocne opinie, mówiące wręcz o "profanacji". Na nagraniu widać, jak Nowicki próbował włączyć się do śpiewania, ale było mu trudno złapać właściwy rytm... Do tej pory punktem odniesienia, gdy kibice chcieli z ironią przywołać wspomnienia związane z wykonaniem "Mazurka Dąbrowskiego", bodaj najczęściej był występ Edyty Górniak podczas mistrzostw świata w Korei i Japonii w 2002 roku. Wtedy swoją aranżacją, dość niekonwencjonalną i wolną, diva polskiej estrady nie poprowadziła "Biało-Czerwonych" do sukcesu w Azji. W Niemczech nie było tego niebezpieczeństwa, bo Polacy wcześniej doskonale wykonali swoją robotę. A jaka jest Wasza opinia? Posłuchajcie i najlepiej oceńcie sami. Art