Swój plan biegacz nazwał projektem wysokiego ryzyka i eksperymentem. "Biorąc pod uwagę program mistrzostw - cztery starty w cztery dni - wydaje się to rzeczą niemożliwą, ale będą to przecież tylko cztery dni z mojego życia i jeżeli nie zrobię tego teraz, to być może już nigdy. Wielu ekspertów uważa, że jestem szaleńcem, lecz ja tę decyzję podjąłem świadomie i mam wszystko pod kontrolą" - powiedział 22-letni Norweg na antenie norweskiej telewizji NRK. Plan Warholma wydaje się niemożliwy do wykonania ponieważ na dystansie 400 metrów przez płotki we wtorek pobiegnie półfinał, a w czwartek finał. Na 400 metrów wystartuje w środę i piątek. Norweg podkreślił, że jego plan nie jest wynikiem apetytu na dodatkowy medal, tylko wyzwaniem, które go dodatkowo motywuje. "Jest to ogromne ryzyko i być może przy tak intensywnym programie nie zdobędę żadnego medalu lecz tu nie o to chodzi. Ja chce sprawdzić swoje granice i ta myśl mnie naprawdę podnieca" - powiedział. Trener Kjell Olav Alnes skomentował plany swojego podopiecznego jako bardzo ciekawe, lecz również konkretne, z możlwościa sukcesu. "To ryzykowny projekt i właściwie eksperyment, lecz znam możliwości fizyczne i psychiczne Karstena i wszystko jest możliwe. Przedyskutowaliśmy nieskończona ilość razy każdy z biegów w najmniejszych detalach i osobiście wierze w bardzo dobre wyniki na obu dystansach" - ocenił. Karsten Warholm sensacyjnie wygrał bieg na 400 metrów przez płotki podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Londynie. Podczas młodzieżowych mistrzostw Europy, rogrywanych w ubuegłym roku w Londynie, zdobył na tym dystansie złoty medal, a na 400 metrów srebrny. Zbigniew Kuczyński