Eliminacje sprintu pań zaplanowano na godzinę 10.15 w pierwszym dniu mistrzostw świata pod dachem w stolicy Serbii. Półfinały rozpoczną się w piątek o 18.10, a finał o godzinie 20.55. Zwieńczy on zmagania w wieczornej sesji mistrzostw. Ewa Swoboda z rewelacyjnym rekordem Polski na poziomie 6,99 z tego roku jest główną faworytką do złota, bo przewodzi wyraźnie światowym tabelom. "Jeżeli Ewa zrobi swoje i pobiegnie na poziomie 6,99 czy 7,00 to rzeczywiście jest główną faworytką do złota. Moim zdaniem zagrozić jej może głównie Szwajcarka Mujinga Kambundji. Ona biegała w tym sezonie 7,05, ale ma ogromne doświadczenie i bardzo silną głowę. Te dwie zawodniczki typowałbym do medali. Kto będzie trzeci? Odpowiem w ten sposób: moja córka Pia, gdy staje w blokach, to zawsze chce wygrać. Nie jest ważne, kto stoi na torze obok. Być może jest w tym cień arogancji lub buty, ale w sporcie bez takiej postawy nie ma za bardzo czego szukać" - podkreślił trener Skrzyszowski. Niespełna 21-letnia Pia wśród zgłoszonych do mistrzostw w Belgradzie zawodniczek ma siódmy, ósmy czas. W tym sezonie wywindowała rekord życiowy do poziomu 7,12. "Gdy okazało się, że nie będzie mogła biegać swoich ulubionych płotków, bo przeszkodziła w tym kontuzja, zadecydowałem, że skupiamy się na sprincie na 60 m. Pia pytała mnie, co może w nim osiągnąć. Powiedziałem jej wtedy, że realny jest wynik na poziomie 7,05, a to może dać nawet medal. Podtrzymuję to. Finał jest dla nas czymś minimum, bo z takim czasem tu — do Belgradu — przyjechała, więc niejako chcemy wziąć swoje. Oboje jednak jesteśmy takimi ludźmi, że mierzymy w szczyty lekkiej atletyki. Tak mamy, takie są nasze charaktery" - podkreślił szkoleniowiec. HMŚ w Belgradzie ze specyficzną bieżnią Pytany, czy są już w nim emocje związane z jutrzejszym startem córki, powiedział, że "nie skoncentrował się na tym, aby się zestresować". "Sporo było innych zajęć. Powoli do mnie dociera, że mistrzostwa są przed nami. Nie jest jednak tak, że mnie stres paraliżuje i powoduje u mnie jakieś zmiany. Nie staję się na zawodach innym facetem, nie jestem zdenerwowany, nadpobudliwy. Emocjonuję się tym, oczywiście, ale staram się na sport patrzeć analitycznie. Tylko tak można coś poprawić. Pia zwykle mówi, że na zawodach wyglądam na znudzonego, jakbym przyszedł pooglądać trzecią ligę piłkarską pod Warszawą. To nie jest tak, że nic się we mnie nie gotuje, ale nie wywołuje to we mnie nerwowych zachowań" - dodał. Hala w Belgradzie jest specyficzna, bo bieżnia ułożona jest na deskach, a nie na betonie. Czasami powoduje to różnice w wynikach, bo część zawodników umie wykorzystywać sprężynującą nawierzchnię. Czytaj też: Była w życiowej dyspozycji, nie wystąpi w HMŚ "Trudno powiedzieć, jak tu będzie. Toruń ma halę na twardym podłożu tak jak i Warszawa. Tartan tutaj to nie jest mondo, ale tradycyjny — z taką posypką. My trenowaliśmy na mondo na twardym podłożu. I tam Pia się czuje ok. Na takim nie biegaliśmy. Nie wiem, czy to będzie dla niej korzyść, czy też utrudnienie. Są zawodnicy, którym deski pomagają, bo oddają, sprężynują. Pia ma szybką stopę i być może twarde podłoże jest dla niej lepsze, ale nie będziemy się nad tym zastanawiali. Trzeba być przed innymi i tyle" - powiedział Skrzyszowski. Dodał, że jego córka zna swoją wartość. Wie, że może być najlepsza — czy to na płotkach, czy też w sprincie. "Ja mam podobnie. Ona ma możliwości, by być w samym czubie lekkoatletycznym. Czy to się uda? Tego nie wiem, ale coś takiego mamy w głowach — i ona i ja. To, w jakim teraz jest miejscu w sporcie, jest dla nas tylko etapem. Pia tego w wywiadach nie powie, bo nie jest takim typem człowieka, ale znam ją doskonale i wiem, co myśli o sobie" - podsumował trener Skrzyszowski. Tomasz Więcławski