Lekkoatletyczny sezon halowy, który wystartował kilka dni temu, ma zostać zwieńczony halowymi mistrzostwami świata w połowie marca. Z uwagi na epidemię koronawirusa w Chinach pojawiają się jednak obawy dot. bezpieczeństwa uczestników, tj. sportowców, trenerów czy kibiców. O organizację tej imprezy ubiegał się również Toruń, ale przegrał rywalizację z Nankinem. - Niestety, nie ma możliwości przeprowadzenia tak prestiżowych zawodów, jak halowe mistrzostwa świata w Toruniu. Niewiele ponad sześć tygodni nie wystarczy na przygotowanie tak wielkiej imprezy - odpowiedział na pytanie o możliwość przeniesienia imprezy do Polski Sławomir Pawenta z Wydziału Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta Torunia. We wtorek wiceprezes PZLA Tomasz Majewski ocenił, że największym problemem przy tak dużych zawodach byłaby baza hotelowa. Nie to jest jednak - zdaniem urzędników z toruńskiego magistratu - problemem, bo uważają, że przyjęcie zawodników, członków ekip i kibiców byłoby możliwe, co pokazały ubiegłoroczne lekkoatletyczne HMŚ w kategorii masters. - Nasze miasto w następnym roku będzie organizatorem halowych mistrzostw Europy. Przygotowania do zawodów, które odbędą się od 5 do 7 marca 2021, trwają już od dłuższego czasu - podkreślił Pawenta. I to właśnie czas byłby zdaniem szefa Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki Krzysztofa Wolsztyńskiego, który jak nikt w Polsce zna realia organizacyjne imprez międzynarodowych, największym problemem. - Czasu jest po prostu za mało - uważa Wolsztyński. Dodał, że gdyby taka dyskusja prowadzona była w grudniu, to możliwości powodzenia takiego przedsięwzięcia byłyby znacznie większe. - Za chwilę mamy w Arenie Toruniu Copernicus Cup, a potem halowe mistrzostwa kraju. Terminarz jest bardzo napięty. Z hotelami być może byśmy sobie poradzili, bo niedaleko są Ciechocinek i inne miasta, ale wiadomo też, że konieczne są w przypadku takiej imprezy spore pieniądze - mówi wprost Wolsztyński, który odpowiada za przygotowania przyszłorocznych HME, a wcześniej był jedną z najważniejszych osób przy organizacji HMŚ w Sopocie w 2014 roku. Żadna instytucja nie ma w tym momencie w budżetach przewidzianych środków na taki cel. Nikt bowiem nie spodziewał się epidemii w Azji. - Gdyby jednak pojawiła się propozycja ze strony światowej federacji i stabilne podstawy finansowania... - zawiesił głos Wolsztyński. - To byłaby jazda bez trzymanki, ale nie chcę powiedzieć "nie, bo nie" - dodał przyznając jednocześnie, że to jednak wszystko bardziej sfera marzeń niż realiów. Zarówno on, jak i wiceprezes PZLA Majewski wskazują na "brytyjski trop" jako najbardziej realny plan B w kwestii przeniesienia HMŚ. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą dodał do listy miejsc, w których można zorganizować te zawody w marcu. także Katar, bo tam - w Dausze - jest gotowa hala, a także bardzo duże środki finansowe. Epidemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan w środkowych Chinach. Według oficjalnych danych na koniec dnia we wtorek w Chinach kontynentalnych potwierdzono dotychczas 5974 zakażenia i 132 zgony spowodowane wirusem. Poza tym w Hongkongu odnotowano osiem przypadków zakażeń, a w Makau - pięć. Chińskie władze praktycznie odcięły od świata liczący 11 mln mieszkańców Wuhan i wprowadziły ograniczenia w przemieszczaniu się w szeregu okolicznych miast. Wirus przedostał się jednak poza granice Chin. Dotychczas ponad 70 przypadków potwierdzono w kilkunastu innych państwach, w tym dwóch europejskich - we Francji i w Niemczech. Autor: Tomasz Więcławski