Kiełbasińska wystąpiła w drugim biegu eliminacyjnym. Polka bardzo dobrze wystartowała i przez pewien czas nawet prowadziła. Na ostatnich metrach wyprzedziły ją Marie-Josee Ta Lou z Wybrzeża Kości Słoniowej (7,17 s) i Jamajka Elaine Thompson (7,20 s). Kiełbasińska zajęła trzecie miejsce z czasem 7,23 s wyrównując swój rekord życiowy. Najważniejsze jednak, że nasza zawodniczka awansowała bezpośrednio do półfinału. - Starałam się nie myśleć o tym, z kim biegam. Stwierdziłam, że wszystko jest możliwe. Powiedziałam sobie: "skoro się Anka czujesz dobrze, to biegaj na tyle, na ile cię stać, bez kompleksów". Bieżnia jest bardzo dobra, szybka. Zawsze myślałam, że na deskach jest lepiej, bo oddają, ale beton się też sprawdza. Jest nieźle - oceniła Kiełbasińska, półfinalistka na 60 m. Podopieczna trenera Michała Modelskiego wyrównała rekord życiowy - 7,23 i jest dobrej myśli, że uda się jej jeszcze z tego parę setnych urwać. - Przed tym sezonem żyłam w przeświadczeniu, że 7,30 to było moje maksimum, ale po raz kolejny siebie zaskoczyłam. Nie chcę stawiać sobie żadnej granicy. Czuję się w formie, a bieg w eliminacjach nie był idealny, bo nawet w trakcie czułam, że na końcu gdzieś zgubiłam nogi, które "poleciały na plecy", a w sprincie trzeba cały czas napierać, więc cały ruch musi być kierowany do przodu - tłumaczyła. W ostatnimi biegu wystąpiła Ewa Swoboda. Nasza sprinterka nieco została po starcie, ale odrobiła straty na dystansie i rzutem na taśmę minęła linię mety jako trzecia. 20-letnia zawodniczka uzyskała wynik 7,24 i, podobnie jak Kiełbasińską, zobaczymy ją w półfinale. Bieg z udziałem Swobody wygrała Niemka Tatjana Pinto, która uzyskała czas 7,18. W ogólnym bilansie eliminacji Kiełbasińska zajęła 11. pozycję, a Swoboda 15. Najszybciej spośród 47 sprinterek dystans 60 m pokonała w 7,11 Francuzka Carolle Zahi. W znakomitym stylu do półfinału awansował Jakub Krzewina na 400 m. Polak wygrał swój bieg eliminacyjny uzyskując wynik 46,57. W ślady kolegi z kadry poszedł Rafał Omelko. Polak biegł spokojnie za prowadzącym Amerykaninem Michaelem Cherrym. Na ostatniej prostej szturm przypuścił Kazach Michaił Litwin. Omelko jednak się obronił i jako drugi minął linię mety i tym samym awansował do półfinału, ale Litwina wyprzedził o zaledwie 0,03 s. Wynik Polaka to 47,13. - To bieganie turniejowe, więc pierwszy start trzeba zaliczyć jak najmniejszym kosztem. Amerykanin Michael Cherry zaczął spokojnie, ustawiłem się za nim, a w końcówce obaj kontrolowaliśmy sytuację. Cieszę się z bezpośredniego awansu. Mój drugi bieg powinien być szybszy - ocenił i dodał, że sezon ma bardzo ciężki, bo trapiły go kontuzje i miał niewiele czasu na przygotowania. - Mam nadzieję, że jeszcze uda się coś z siebie wykrzesać, ale bardziej nastawiam się na sztafetę - dodał. Do półfinału na 400 m awansowała Justyna Święty-Ersetic. Od początku ton rywalizacji w biegu eliminacyjnym z udziałem Polki nadawała Brytyjka Zoey Clark. Święty-Ersetic zajęła drugie miejsce dające kwalifikację, które wywalczyła atakiem na ostatniej prostej. Nasza zawodniczka osiągnęła wynik 53,05, a Clark 52,75. Sztuka ta nie udała się Patrycji Wyciszkiewicz na tym samym dystansie, która w swoim biegu eliminacyjnym zajęła czwarte miejsce (53,22). RK