Swoboda (AZS AWF Katowice) pokonała dystans 60 m w świetnym czasie 7,10 - zaledwie o 0,03 słabszym od rekordu Polski. To drugi w tym roku wynik w Europie i świetny prognostyk przed HME, które odbędą się w tej samej Arenie Toruń 5-7 marca. "Ja kocham Toruń i Toruń kocha mnie. To moja ulubiona bieżnia. Wiedziałam od początku sezonu, że jestem przygotowana na super bieganie. Po pierwszym starcie w Łodzi byłam zawiedziona, ale już na Copernicus Cup było 7,16, czyli całkiem nieźle. Nie powiem, że nie myślę o tym, aby na HME znów było o 0,06 szybciej, a to dawałoby 7,04. Ale nie, nie, nie.... Muszę potrenować, a nie skupiać się na wyniku. Będę jednak broniła tytułu z Glasgow, co zobowiązuje" - podkreśliła bardzo zadowolona Swoboda. W jednym z najciekawszych pojedynków pierwszego dnia mistrzostw kraju w Toruniu Karolina Kołeczek (AZS UMCS Lublin) okazała się lepsza w biegu na 60 m ppł od Pii Skrzyszowskiej (AZS AWF Warszawa). Obie poprawiły rekordy życiowe. Złota medalistka uzyskała 7,96, a srebrna 7,98. To piąty i szósty w tym roku wynik w Europie. "60 m ppł to bardzo trudna konkurencja. Raz wyjdzie świetnie start - jak w środę podczas Copernicus Cup, a raz końcówka - jak dzisiaj. Jeżeli uda mi się złożyć podczas HME w Toruniu taki bieg idealny, to może być ciekawie. Nie chcę się jednak nakręcać. Robię swoje i zobaczymy, co to da" - powiedziała Kołeczek. Skrzyszowska, która w kwietniu skończy 20 lat, nie chce być podczas mistrzostw Europy jedynie statystką. "Mierzę w jak najwyższe miejsce. Mój tegoroczny rekord na 60 ppł pozwala myśleć o bieganiu ok. 7,80. Oczywiście do tego muszę jeszcze poprawić kilka rzeczy technicznie, ale spodziewałam się +życiówki+ poniżej 8 sekund" - wskazała srebrna medalistka. Przepustkę na HME wywalczyła zwyciężczyni konkursu pchnięcia kulą Klaudia Kardasz (Podlasie Białystok). W najlepszej próbie uzyskała 18,57. "Celowałam powyżej 18,20, czyli w minimum. Udało się pchnąć zdecydowanie dalej, więc nie mogę być niezadowolona. Wychodzi na to, że mogę podczas mistrzostw Europy walczyć o medal" - powiedziała Kardasz. Rekordzista Polski w biegu na 1500 m Marcin Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) do ostatnich metrów walczył z Michałem Rozmysem o złoty medal. Zwyciężył wynikiem 3.40,14. "Młode wilki atakują, ale stary lis cały czas się broni. Śmieję się, że aby mnie dopadły, musiałaby mnie zaatakować cała wataha. Nie chcę, aby to źle zabrzmiało, ale mam wyższe cele niż złoto MP. One są jasne i sięgają medalu igrzysk olimpijskich" - podkreślił Lewandowski. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź Wśród kobiet na tym dystansie najlepsza była Martyna Galant (OŚ AZS Poznań) - 4.24,04. Siódmy złoty medal mistrzostw Polski z rzędu w biegu na 60 m zdobył Remigiusz Olszewski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL). Wynik 6,59 to jego nowy rekord życiowy. "Byłem przygotowany nawet na 6,55. To pokazują treningi. Imprezą docelową są jednak mistrzostwa Europy. Mam nadzieję, że tam odpalę" - zadeklarował odważnie Olszewski. Złoto w trójskoku wywalczyła Adrianna Szóstak (OŚ AZS Poznań). W najlepszej próbie uzyskała 13,56, co jest jej rekordem życiowym. "Myślałam, że mogę skoczyć ok. 14 metrów, więc lekki niedosyt jest. Minimum na HME było bardzo wyśrubowane (14.30 - PAP), więc na taki wynik jeszcze chyba nie jestem gotowa. Trochę czułam w nogach start środowy w Copernicus Cup" - podkreśliła Szóstak. Złoto w konkursie trójskoczków wywalczył Adrian Świderski (WKS Śląsk Wrocław) wynikiem 16,62. Mistrzynią Polski w skoku o tyczce została Naama Bernstein (AZS KU Politechniki Opolskiej Opole), która pokonała poprzeczkę zawieszoną na wysokości 4,10. Wśród pięcioboistek po zakończeniu całodniowej rywalizacji okazało się, że najlepsza była reprezentantka bydgoskiego Zawiszy Adrianna Sułek z wynikiem 4374. O 21 punktów pokonała Paulinę Ligarską (SKLA Sopot). W biegu na 800 przekroczyła jednak tor i za tę konkurencję otrzymała 0 punktów. To oznaczało złoto dla Ligarskiej.