- Na niedzielne zawody sprzedaliśmy w środę ostatnie wejściówki. Hala wypełni się po brzegi, zwłaszcza w czasie sesji popołudniowych. Miejsc na trybunach jest ponad dziesięć tysięcy. Bilety na piątkowe i sobotnie zmagania jeszcze są. Mamy ich po ok. tysiąc na każdy dzień. Zainteresowanie lekkoatletyką w naszym kraju rośnie - powiedział dyrektor medialny halowych mistrzostw Europy Aleksandar Simić. Przedstawiciel organizatorów zaznaczył, że "w Serbii największą popularnością cieszy się piłka nożna. W sobotę rozegrane zostaną derby między Crveną Zvezda a Partizanem. Będzie je oglądało ponad pięćdziesiąt tysięcy osób. Lubimy też koszykówkę, a w sobotę jest mecz Euroligi pomiędzy Crveną a niemieckim Bambergiem. Sporo więc się dzieje sportowego w tym tygodniu w Belgradzie". Niekwestionowaną gwiazdą w Serbii jest również niezwykle utytułowany tenisista Novak Djoković. Simić podkreślił, że "zawody lekkoatletyczne były promowane w pięciu serbskich telewizjach, narodowym radiu oraz na ponad 100 dużych bilbordach". - W promocję zaangażowali się wszyscy znani zawodnicy. Gwiazdą lekkoatletyczną jest w naszym kraju skoczkini w dal Ivana Spanović, która zdobyła brązowy medal na igrzyskach w Rio de Janeiro. Królowa sportu wychodzi z cienia innych dyscyplin także dlatego, że zaczynamy w tym sporcie osiągać sukcesy - dodał. Lekkoatletka jest liderką europejskich list w tej konkurencji. Gospodarze duże nadzieje wiążą także ze startem kulomiota Asmira Kolasinaca. - To bardzo dobry zawodnik, a poza tym nastawia się mocno na start przed swoją własną publicznością. Doping będzie go niósł i na pewno pokaże się z dobrej strony. Powiedział mi niedawno w Poczdamie, że jego rodacy będą go żywiołowo dopingowali na trybunach - podkreślił polski specjalista od pchnięcia kulą Konrad Bukowiecki. 34. edycja imprezy odbędzie się w Kombank Arenie - wielofunkcyjnej hali, znanej m.in. z meczów Ligi Światowej siatkarzy. Jest ona jednym z największych tego typu obiektów w Europie, który został przystosowany do przeprowadzenia zawodów lekkoatletycznych. Koszt budowy hali, którą otworzono w 2004 roku, wyniósł ok. 70 milionów euro. Belgrad drugi raz jest gospodarzem HME - poprzednio, jeszcze jako stolica Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii, organizował zawody tej rangi w 1969 roku (wówczas pod nazwą Europejskie Igrzyska Halowe). 48 lat temu Polska z dorobkiem dziewięciu medali (w tym sześciu złotych) zajęła pierwsze miejsce w tej klasyfikacji, wyprzedzając m.in. takie potęgi jak ZSRR i NRD. Z Belgradu Tomasz Więcławski