By znaleźć się bezpośrednio w rozgrywce o medale trzeba było uzyskać 17,70. Udało się to siedmiu zawodniczkom. Pierwszą spoza tego grona była Guba. Pierwszą próbę spaliła, w kolejnej miała 17,30, a w ostatniej poprawiła się na 17,62. To wystarczyło, by zapewnić sobie miejsce w finale. "Sędzia pokazał, że spaliłam pierwszą próbę. Potem przeprosił, ale co by było, gdybym odpadła przez ten błąd? Zagotowałam się i pojawiły się niepotrzebne nerwy. Na szczęście zebrałam się w ostatnim pchnięciu. Teraz jest chwila na to, żeby pojechać do hotelu, wyciszyć się i umyć. Najważniejsze, żebym wyglądała dobrze technicznie, bo moc jest" - powiedziała Guba. Słabiej wypadła Maluśkiewicz. Wynikiem z pierwszej kolejki - 16,15 m została sklasyfikowana na 17. pozycji. Dwa następne podejścia spaliła. Finał zaplanowany jest na godz. 17.35. Halowe ME potrwają do niedzieli. W składzie reprezentacji Polski jest 33 lekkoatletów.