Z poważnych tarapatów wyszła w swoim półfinale Jóźwik. Na początku biegu ustawiła się na trzecim miejscu, ale na 200 m przed metą mocno ruszyła z dalszej pozycji Brytyjka Isabelle Boffey. Polka nagle została zamknięta i spadła na piątą pozycję. Musiała wyprzedzać po trzecim torze i wyszło jej to znakomicie. Na metę wbiegła jako pierwsza czasem 2.03,15. - Rozmawiałam ze swoim trenerem i mówiłam mu już wcześniej, że będzie śmiesznie, gdy z Angeliką będziemy walczyły o złoto. Właśnie tak jest. Będzie walka na łokcie i kuksańce - mówiła żartobliwie Jóźwik. Wskazała, że taka walka na pewno nastąpi, a gdy obie Polki staną na podium "będzie pięknie". "Tego sobie i jej życzę" - wskazała. - Cieszę się, że Polska średnimi biegami stoi. Jestem niezwykle zadowolona, że znajduje się w tej fantastycznej grupie. Czuję, że jestem świetnie przygotowana. Muszę zrobić wszystko, aby regeneracja była jak najlepsza. Dlatego teraz szybko uciekam do hotelu, jem kolację, potem wizyta u fizjoterapeutki, odnowa zimną wodą czy lodem i idę spać. Jutro będzie ciężki i dobry dzień - dodała, uśmiechając się oczami, bo usta zawodników zasłaniają maski. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Dużo przepychanek od samego początku było w biegu Cichockiej. Ona jednak nie dała się ani na chwilę zamknąć i kontrolowała, co robią rywalki. Na 100 m przed metą przyspieszyła, a inne zawodniczki nie były w stanie jej dorównać. - Pobiegło mi się dziś lepiej niż wczoraj. Wyspałam się i było super. Przez te trzy lata kontuzji i męczarni miałam cały czas w głowie, że najlepsze jeszcze przede mną. Nie byłem super obiegana na hali w ostatnich sezonach, ale miałam w tym roku kilka fajnych startów. Okazuje się, że z Aśką, z którą walczyłam o mistrzostwo Polski, jesteśmy na poziomie pierwszej szóstki w Europie. Taka jest rywalizacja w Polsce. Ona nas pcha do przodu. Wspieramy się z Asią, bo ona też wiele przeszła - powiedziała Cichocka. Dodała, że bardzo sobie życzy rywalizacji ze swoją przyjaciółką o złoto. W niedzielnym finale (godz. 18.13) pobiegną dwie Polki, trzy Brytyjki i Szwajcarka. Halowe mistrzostwa Europy w Toruniu potrwają do niedzieli. Polacy wywalczyli dotychczas dwa srebrne medale - w biegu na 1500 m Marcin Lewandowski oraz w pchnięciu kulą Michał Haratyk. Obaj bronili tytułów wywalczonych w 2019 roku w Glasgow. Autor: Tomasz Więcławski twi/ sab/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!