Wiesiołek, podopieczny Marka Rzepki, rywalizację zaczął od rekordu życiowego na 60 m - 7,03. Później rewelacyjnie spisał się w skoku w dal i w trzeciej próbie wylądował na 7,63. Do tej pory najlepszy jego wynik w karierze wynosił 7,27. Po dwóch konkurencjach ma 1839 pkt i zajmuje trzecie miejsce. Prowadzi Rosjanin Ilja Szkurieniow - 1894, a drugi jest Niemiec Arthur Abele - 1857 pkt. W eliminacjach 60 m kobiet awans do półfinału wywalczyły 17-letnia Ewa Swoboda (UKS Czwórka Żory) - 7,24 i wracająca po poważnej kontuzji Marika Popowicz (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) -7,34. W gronie mężczyzn do kolejnej rundy przeszli Kamil Kryński (Podlasie Białystok) z rekordem życiowym 6,68 i Remigiusz Olszewski (OŚ AZS Poznań) - 6,66. - To dla mnie teraz życie po życiu. Jestem bardzo wdzięczna tym, co pozwolili mi tu przyjechać. Jestem szczęśliwa, że znowu mogę rywalizować - powiedziała Popowicz. Najszybsi w eliminacjach byli mistrzyni Europy na 100 i 200 m Holenderka Dafne Schippers - 7,07 i halowy mistrz świata z Sopotu Brytyjczyk Richard Kilty - 6,57. W niedzielnym finale 1500 m pobiegnie Artur Ostrowski (OŚ AZS Poznań), syn Ryszarda - czwartego zawodnika świata w 1987 roku na 800 m. W eliminacjach o 1,12 s poprawił rekord życiowy - 3.40,24. Na tym etapie rywalizację zakończyli Krzysztof Żebrowski (AZS AWF Biała Podlaska) - 3.49,76 i Szymon Krawczyk (WKS Śląsk Wrocław) -3.51,72. Polaka zabraknie w finale skoku wzwyż. Sylwester Bednarek (RKS Łódź) nie zdołał pokonać poprzeczki zawieszonej na 2,28. Trzy próby były nieudane, ale - jak mówił przed przyjazdem do Pragi - sam występ w halowych mistrzostwach Europy jest dla niego bardzo ważny. Do rywalizacji w międzynarodowej imprezie wrócił po pięciu latach, kiedy sensacyjnie wywalczył brązowy medal mistrzostw świata w Berlinie. Startował wprawdzie jeszcze w mistrzostwach Europy w Barcelonie, ale już wówczas dokuczała mu kontuzja. Trzy Polki: Angelika Cichocka (ULKS Talex Borzytuchom), Renata Pliś (Maraton Świnoujście) i Katarzyna Broniatowska (AZS AWF Kraków) wystąpią w niedzielnym finale biegu na 1500 m. Wobec mniejszej liczby zawodniczek, które zostały zgłoszone do tej konkurencji, organizatorzy zrezygnowali z przeprowadzenia w sobotę eliminacji. W niedzielę o godz. 16.10 wystartuje 11 biegaczek. W tym gronie najlepszy tegoroczny wynik ma pochodząca z Etiopii Sifan Hassan. Od listopada 2013 roku reprezentuje barwy Holandii. Drugi rezultat ma Cichocka - 4.06,44, czwarty Pliś - 4.08,95, a piąty Broniatowska - 4.09,22, która dwa lata temu zdobyła w Goeteborgu na tym dystansie brązowy medal halowych mistrzostw Europy. Sobotnia sesja popołudniowa rozpocznie się o godz. 16.30 finałem skoku wzwyż kobiet z Kamilą Lićwinko (Podlasie Białystok) i Justyną Kasprzycką (AZS AWF Wrocław). Po przedpołudniowych eliminacjach polscy lekkoatleci powiedzieli: Ewa Swoboda (UKS Czwórka Żory, awans do półfinału 60 m): "Cieszę się, że się udało, bo mieliśmy mocną przebieżkę najpierw. Sędzia bardzo późno strzelił falstart i wracając do bloków zastanawiałam się, czy to przypadkiem nie moja sprawka. Na szczęście okazało się, że tym razem to Greczynka zbyt wcześnie wyszła. Stres był, ale jak zobaczyłam moją trenerkę na trybunach to od razu mi się lepiej zrobiło. Czuję, że jestem w stanie awansować do finału z rekordem życiowym. Nie liczę na podium. Czekam na zakończenie sezonu, by móc zająć się kolanem. Boli mnie, puchnie i trzeba się tym zająć, ale operacja raczej nie będzie potrzebna". Marika Popowicz (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL, awans do półfinału 60 m): "Byłam bardzo blisko rekordu życiowego. Zabrakło tylko 0,03 s. Pierwsze biegi są dla mnie bardzo trudne, bo zawsze rozkręcam się z rundy na rundę. Jestem szczęśliwa. Tak dawno nie rywalizowałam, że jak weszłam do hali to poczułam się wspaniale. Dotarło do mnie jak bardzo za tym tęskniłam. Dla mnie to wielki sukces, że awansowałam, bo jeszcze trzy miesiące temu powiedziałabym trenerowi, że jest szalony, gdyby coś takiego mi przepowiedział. Wydaje mi się, że zaczynam całkowicie na nowo karierę. Te mistrzostwa są dla mnie po prostu nagrodą za ciężką pracę. Nie powiem, że włączę się do walki o medale. Dla mnie dużym wyzwaniem był sam przyjazd tutaj". Kamil Kryński (Podlasie Białystok, awans do półfinału 60 m): "Po to się przyjeżdża na takie imprezy, by bić rekordy życiowe. Widać, że treningi dały efekty. Mam nadzieję, że uda mi się z tego wyniku jeszcze trochę urwać, bo miałem bardzo słabe wyjście z bloków i pierwsze kroki. Przyjechałem tutaj bez minimum, ale dostałem kredyt zaufania i chciałbym dlatego jeszcze raz - w biegu półfinałowym - pokazać, że nie był on na wyrost". Artur Ostrowski (OŚ AZS Poznań, awans do finału 1500 m): "Ustawiłem się tak, by się kogoś trzymać. Nie chciałem narzucać sam tempa. Poprawiłem rekord życiowy i jestem zadowolony. W końcówce kątem oka widziałem, że dochodzi mnie Hiszpan, ale miałem jeszcze dużo sił, więc wiedziałem, że mogę przyspieszyć. Czuję się zmęczony, ale wiem, że jestem przygotowany do szybkiego biegania. Jeszcze nigdy nie startowałem na zawodach dzień po dniu 1500 m, więc sam nie wiem, jak wypadnę". Krzysztof Żebrowski (AZS AWF Biała Podlaska, 22. miejsce na 1500 m): "Wolałbym, żeby mnie tu nie było. Nie chcę szukać wymówek. Byłem przeziębiony, ale byłem też przekonany o tym, że uda się dojść do odpowiedniej dyspozycji. Jestem cieniem zawodnika. Na ostatnim okrążeniu nie miałem kompletnie siły. Chyba nie było jednak sensu startować". Szymon Krawczyk (WKS Śląsk Wrocław, 26. miejsce na 1500 m): "Poziom wszystkich zawodników w tej serii był wyrównany, więc szansa awansu na pewno była. Zabrakło mi jednak sił na ostatnie dwa okrążenia. Chyba taktyka nie do końca się sprawdziła. Było strasznie ciasno, co chwilę tasowaliśmy się i tam najwięcej sił straciłem".