"Rok poolimpijski jest dość specyficzny, bo niektórzy sportowcy traktują go ulgowo. A to z kolei jest najlepszą okazją do pokazania się młodszych zawodników" - zwrócił uwagę wicemistrz igrzysk z Atlanty (1996) oraz brązowy medalista z Barcelony (1992). W stolicy Serbii biało-czerwoni wystąpią w mocnym składzie. Z grona najlepszych nie ma tylko rekordzistki Polski w biegu na 800 m Joanny Jóźwik. Partyka przyznał, że najbardziej liczy na Piotra Liska (tyczka), Sylwestra Bednarka (wzwyż), Adama Kszczota (800 m), Konrada Bukowieckiego (kula), Kamilę Lićwinko (wzwyż) i sztafetę kobiet 4x400 m. "Wielkim zaskoczeniem nie będzie dla mnie sukces 19-letniej Ewy Swobody (60 m), która późno rozpoczęła sezon i z mityngu na mityng biega coraz szybciej. Na zajęcie miejsca na podium stać Pawła Wojciechowskiego (tyczka) i Michała Haratyka (kula), a także 21-letnią Sofię Ennaoui (1500 m)" - wspomniał. Wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego wyjawił, że najbardziej będzie trzymał kciuku za Bednarka. Zawodnik RKS Łódź jest brązowym medalistą mistrzostw świata w Berlinie (2009), lecz od tamtej pory trapiony urazami nie stawał na podium największych imprez. "Bardzo chciałbym, żeby teraz wygrał, ale ucieszy mnie każdy jego medal. Stać go na to, bo w tym sezonie regularnie skacze powyżej 2,30. Należy mu się ten sukces, przede wszystkim za wytrwałość. Niedawno rozmawialiśmy i wyliczyliśmy, że kontuzje zabrały mu trzy lata treningów i startów. Wygląda jednak na to, że najgorsze chwile ma za sobą" - podkreślił Partyka. 34. lekkoatletyczne halowe mistrzostwa Europy w Belgradzie rozpoczną się w piątek i potrwają do niedzieli.