Najdalej w eliminacjach wylądował Kubańczyk z portugalskim paszportem Pedro Pablo Pichardo - 17,03 m. Tylko trzem zawodnikom udało się przekroczyć 16,80, co dawało automatyczną kwalifikację. Świderski zajął w eliminacjach czwarte miejsce wynikiem 16,45 uzyskanym w ostatniej próbie. Lepsi od niego byli jeszcze Niemiec Max Hess - 16,86 i Kubańczyk reprezentujący Azerbejdżan Alexis Copello - 16,84. Finał zaplanowany jest na niedzielę na godz. 10.35. "Wiem, że stać mnie na rekord życiowy podczas HME w Toruniu (powyżej 16,75 - PAP). Jestem na to przygotowany, co potwierdzają treningi. W mojej ocenie poza zasięgiem jest tylko reprezentant Portugalii, a z każdym innym w finale można walczyć. Stać mnie na walkę o podium, gdy skoczę powyżej 16,80" - podkreślił Polak. Arenę Toruń uznał za świetną halę do uzyskiwania najlepszych rezultatów w życiu. "Z tej hali jest mój rekord życiowy, więc nie mogę na ten obiekt narzekać. Szkoda, że nie ma kibiców, bo oni bez wątpienia pomagaliby nam - Polakom" - wskazał Świderski. 35-letni trójskoczek przyznał, że jego marzeniem jest uzyskanie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Tokio. Pytany o to, czy może właśnie zawody w Toruniu będą piękną puentą jego kariery - nie zaprzeczył. "Na pewno będę walczył w finale" - zadeklarował. Halowe mistrzostwa Europy w Toruniu potrwają do niedzieli. W ostatnich dwóch edycjach reprezentacja Polski wygrywała klasyfikację medalową. Tomasz Więcławski