Ośmiusetmetrowiec i skoczek wzwyż, którzy z 34. lekkoatletycznych halowych mistrzostw Europy w Belgradzie wrócili do Łodzi ze złotymi medalami, w czwartek w hali Rudzkiego Klubu Sportowego spotkali się z władzami miasta oraz dziennikarzami. Od prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej i wiceprezydenta Tomasza Treli odebrali gratulacje oraz nagrody. - W imieniu całej Łodzi dziękuję wam za olbrzymie emocje, dzięki którym przed telewizorami gryziemy paznokcie, biegamy i skaczemy razem z wami. To jest szczególny moment - powiedziała prezydent Zdanowska. Szczególne słowa uznania prezydent skierowała do Bednarka, dla którego - po latach zmagań z kontuzjami - był to pierwszy krążek na tak ważnej imprezie od 2009 r., kiedy sięgnął po brąz mistrzostw świata w Berlinie. - Dziękuję panu za ten hart ducha, za to, że nie poddał się pan przez te wszystkie lata i pokazał nam oraz całemu światu, że w sporcie nic nie jest powiedziane do końca. Jak widać, wszystko zależy tylko od nas - podkreśliła. Obaj zawodnicy od miasta otrzymali nagrody pieniężne w wysokości 15 tys. zł. Lekkoatleci RKS-u przyznali, że w Belgradzie wspierali się nawzajem. - Po eliminacjach Sylwka, w których za trzecim podejściem pokonał 2,25, miałem ochotę go udusić, a nie miałem daleko, bo byliśmy razem w pokoju. W finale jego "xx" na 2,27 zaniepokoiły mnie przed moim startem - żartował Kszczot. Bednarek dodał natomiast, że w trakcie niedzielnego konkursu krzycząc głośno "Adam" dopingował biegnącego w finale kolegę, a jego złoto dodało mu sił. Jak zaznaczył 27-letni skoczek wzwyż ten sukces jest dla niego wyjątkowy. - Po takim długim okresie zmagań z kontuzjami cieszy potrójnie. Ten sezon pozwolił mi się przełamać - pobiłem w nim rekord życiowy (2,33), teraz mam złoty medal. To mobilizuje do kolejnych wyzwań. Mam nadzieję, że zdołam dotrwać do igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku - stwierdził. Kszczot pytany, czy tytuł halowego mistrza Europy pozwolił mu zapomnieć o nieudanym starcie na igrzyskach w Rio de Janiero, odparł, że "nie można zapominać o tym, co było dobre i złe". - Powiem więcej, większą uwagę trzeba przykładać do tego, co było nieudane. Wyciągać z tego wnioski i patrzeć, co można zrobić lepiej - wyjaśnił. Zawodnicy RKS-u Łódź zaznaczyli, że nie będą mieli wiele czasu na świętowanie sukcesów. Jak tłumaczyli, myślami są już bowiem przy przygotowaniach do sezonu letniego. - Nie było kiedy nacieszyć się tym medalem, bo wszystko dzieje się bardzo szybko. Zawody w Belgradzie zakończyły halowe starty, a już jutro wyjeżdżam na zgrupowanie, na którym zaczynam przygotowania do występów na stadionie. Ten weekend dam sobie jeszcze na pocieszenie się z sukcesu, ale później zaczniemy myśleć już o sierpniowych mistrzostwach świata w Londynie - przyznał Bednarek. Kszczot dodał, że przygotowania do startów na stadionie i najważniejszej lekkoatletycznej imprezy w tym roku rozpocznie 20 marca od zgrupowania w Albuquerque w USA. - Ten Londyn już gdzieś zaczyna dzwonić. Czasu jest dużo i mało. Jeśli dopisze nam zdrowie, to będziemy tam walczyć na miarę swoich możliwości, a jak wiadomo potrafimy zaskoczyć - ocenił. Prezes RKS-u Łódź Lech Krakowiak podkreślił, że mistrzowie z Belgradu wspólnie na różnego rodzaju imprezach rangi mistrzowskiej wywalczyli dla swojego klubu już 50 medali, z czego 21 poza krajem. - W Belgradzie historia zatoczyła koło, bo na młodzieżowych mistrzostwa Europy w Kownie w 2009 r. Adam i Sylwek tego samego dnia sięgnęli po złoto - wspomniał. Lekkoatleci zaapelowali do władz Łodzi o realizację planowanej od lat rozbudowy klubowej bazy treningowej. - Prosimy i apelujemy o pełne zaangażowanie się Urzędu Miasta Łodzi w ten projekt, jako inwestor. Nie chodzi nam o kolejne obietnice i poparcie, ale o decyzję i realizację. Szczególnie, że prosimy o bazę treningową dla blisko 200 zawodników i nie za 180 mln zł, nie o 100 mln zł, a o niespełna 20 mln zł. Obecna infrastruktura nie tylko nie pozwala realizować zajęć treningowych na powietrzu, ale zagraża bezpieczeństwu i zdrowiu - odczytał Kszczot. Zaznaczył, że decyzja o zabezpieczeniu funduszy, byłaby najwspanialszym prezentem na obchodzone w tym roku 65-lecie lekkoatletycznej sekcji Rudzkiego Klubu Sportowego.