W niedzielę, 4 czerwca, Justyna Święty-Ersetic miała wystąpić w Memoriale Janusza Kusocińskiego. Nie pobiegła jednak na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Aleksander Matusiński, trener zawodniczki, poinformował Interia Sport, że to z powodu urazu. Przerwana seria naszego mistrza. Porażka przyszła w Polsce. Padł rekord kraju Niepokojący wpis Justyny Święty-Ersetic W poniedziałek wieczorem, 5 czerwca, Święty-Ersetic zamieściła niepokojący wpis w mediach społecznościowych: "Niestety w najbliższym czasie nie zobaczycie mnie na bieżni. Zdrowie po zaraz kolejny postanowiło sprawić mi »małego« psikusa i sprawdzić ponownie moją cierpliwość, wytrzymałość i upór do celu pomimo nawarstwiających się przeszkód.Czy wystarczy i tym razem na to wszystko sił? Szczerze? Sama nie wiem. Jest to dla mnie piekielnie trudny czas, nawet nie wiecie jak bardzo". Justyna Święty-Ersetic: muszę odpuścić Postanowiliśmy dowiedzieć się nieco więcej, bo wpis naszej gwiazdy nie nastrajał optymistycznie. - Mam małe perturbacje. Jak co roku. Mam problem ze ścięgnem Achillesa. Mam nadzieję, że nie jest to coś bardzo poważnego, ale muszę niestety znowu trochę odpuścić. Nagle pojawił się stan zapalny i zaczęło boleć - powiedziała Święty-Ersetic w rozmowie z Interia Sport. W tym sezonie nasza zawodniczka startowała już trzykrotnie. Już na początku maja wystąpiła w Diamentowej Lidze w Dosze, gdzie zajęła siódme miejsce z czasem 53,08 sek. Niespełna trzy tygodnie później wystąpiła w Savonie, gdzie była druga, ale poprawiła rezultat o blisko sekundę - 52,18 sek. Na podobnym poziomie pobiegła w Forbach - 52,33 sek. Wyglądało na to, że wszystko zmierza w dobrą stronę. - Przesuwałam się szybkościowo na treningach, a na tym nam najbardziej zależało. Czułam się dobrze, ale życie napisało inny scenariusz - westchnęła nasza lekkoatletka. "Po raz kolejny wykładam się na ostatniej prostej" Święty-Ersetic przechodzi na razie rehabilitację. Prowadzi też trening zastępczy. Na razie nie chce zapowiadać, kiedy wróci na bieżnię. Ona sama chciałaby jak najszybciej, ale ten uraz potrzebuje czasu. - Na razie najważniejszym zadaniem jest wyciszenie stanu zapalnego, jaki się pojawił. Przeżywam deja vu, bo przerabiałam to już rok temu, dlatego nie chcę obiecywać, kiedy wrócę do startów. Będziemy reagować na bieżąco, obserwując to, jak mnoga będzie się zachowywała. Chwilowo wycofałam się ze startów i muszę postawić na rehabilitację. Niestety, po raz kolejny - mówiła Święty-Ersetic. Dla niej to już trzeci kolejny sezon, w którym zmaga się z problemami zdrowotnymi. - Nie należę do osób cierpliwych. Przez 18 lat treningów nie nauczyłam się tego. Chyba każdy sportowiec jest żywiołowy i nerwowy. Wszystkie niepowodzenia wyprowadzają mnie z równowagi. Po to trenujemy, żeby gdzieś się "sprzedać", a nie ciągle uzbrajać się w cierpliwość i czekać na lepsze jutro. Jest to dla mnie trudne, bo poświęcam sportowi wszystko, zasuwam na treningach, a po raz kolejny wykładam się na ostatniej prostej. To jest denerwujące i demotywujące. Tym bardziej, kiedy taka sytuacja powtarza się trzeci rok z rzędu - przyznała 30-latka. Justyna Święty-Ersetic wciąż chce przełamywać granice Święty-Ersetic to jedna z najbardziej utytułowanych polskich lekkoatletek. Jest mistrzynią olimpijską i mistrzynią Europy, a także medalistką mistrzostw świata. Wciąż jednak nie brakuje jej motywacji. - Po igrzyskach w Tokio myślałam, ze nie będę miała motywacji, bo będę spełniona i nie będzie mi się chciało. Wcale tak nie jest. Wciąż chcę przełamywać swoje granice. Niestety jednak zdrowie na to nie pozwala - powiedziała lekkoatletka z Raciborza, która w przeszłości wiele razy pokazywała, że nic nie jest w stanie jej złamać. Zmarł mistrz olimpijski. Człowiek, który dokonał przełomu