Małgorzata Hołub-Kowalik to wielce utytułowana lekkoatletka. Na koncie ma złoty i srebrny medal igrzysk olimpijskich, a także medale mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Zarówno na stadionie, jak i w hali. Wszystkie zdobywała w sztafecie. Albo 4x400 metrów, albo - jak w przypadku olimpijskiego złota - w sztafecie mieszanej 4x400 metrów. Dla niej najbliższy sezon będzie pożegnalnym w karierze. To jest już pewne. Każdy bieg na każdym stadionie będzie dla niej pożegnalnym okrążeniem. Coś się kończy, ale też coś się zaczyna. Sukces polskiej mistrzyni w wyborach. Co za wynik. Padła jasna deklaracja Niesamowity wynik Małgorzaty Hołub-Kowalik. Z przytupem weszła w świat polityki Wprawdzie Hołub-Kowalik liznęła trochę lokalnej polityki, bowiem jakiś czas temu była radną w Koszalinie. Teraz jednak z przytupem weszła w świat nieco większej polityki, choć nadal trzyma się samorządu. W wyborach do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego uzyskała drugi wynik w całym województwie. Startowała z ramienia Koalicji Obywatelskiej i uzyskała aż 24 468 głosów. To wynik kosmiczny. Z takim rezultatem śmiało może myśleć o podbijaniu Sejmu albo Parlamentu Europejskiego. Nasza lekkoatletka, która jest młodą mamą, do tych wyborów szła z konkretnym celem. - Chcę wspierać aktywność i sport. Ważnym tematem jest dla mnie profilaktyka, o którym wszyscy w tym codziennym pędzie zapominamy. Dla mnie przerażające jest, że temat profilaktyki ginekologicznej jest tematem tabu. Do tego dochodzi zdrowy styl życia i odpowiednia dieta. Bardzo chciałabym się tym zająć. Do tego dochodzi dbanie o zdrowie psychiczne. Miałam zatem kilka założeń, a teraz jest już po wyborach i muszę sobie zaplanować, w jaki sposób chcę zrealizować swoje cele. Ciąży teraz na mnie dług odpowiedzialności, który muszę wziąć na barki. Zrobię wszystko, by osoby, które na mnie zagłosowały, nie miały poczucia, że ten ich głos został zmarnowany - powiedziała. Z braniem odpowiedzialności na barki nie powinna mieć problemów. W swojej karierze często na bieżni pokazywała, że można na nią liczyć. Pożegnalne tournee Dla Hołub-Kowalik ten sezon będzie wyjątkowy, bo żegna się z uprawianiem sportu. - Tak naprawdę po urodzeniu dziecka miałam już nie wracać do sportu. Zatęskniłam jednak za nim trochę i postanowiłam dać sobie jeszcze trochę czasu w nim. Nic sobie jednak nie narzucam. Teraz po prostu bawię się sportem. Jeśli pójdzie tak, jak sobie wymarzyłam, to będzie super, jeśli wyjdzie gorzej, to nie będę zła - mówiła. Już wiadomo, że Hołub-Kowalik na pewno nie wystąpi na Bahamach w nieoficjalnych mistrzostwach świata sztafet, które będą olimpijską kwalifikacją. Wciąż jest jednak w grze o mistrzostwa Europy w Rzymie (7-12 czerwca) i igrzyska w Paryżu (26 lipca - 12 sierpnia). Ledwo co odniosła sukces w wyborach, a już wyruszyła na zgrupowanie do Hiszpanii. - Na pewno będę się cieszyć każdym startem. Przez lata ciągle goniłam za wynikami i minimami. Trenowałam z zupełnie inną myślą. Teraz sport jest dla mnie przyjemnością i odskocznią. Jeżeli trzeba będzie przełknąć gorycz porażki, to dam sobie z tym radę. Wynik w wyborach pokazuje jednak, że lubię wygrywać. Ten wynik jest dla mnie nagrodą za to, jak przez lata działałam. Nigdy nie odmawiałam pomocy - dodała.