Marcin Lewandowski dwa tygodnie temu wrócił do Polski ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywał na zgrupowaniu, które miało na celu wykuć formę na sezon olimpijski. Awaryjny powrót do kraju razem z Adamem Kszczotem spowodowany był epidemią koronawirusa. Z tego samego powodu sportowcy zmuszeni zostali poddać się obowiązkowej kwarantannie, na swój sposób radząc sobie z sytuacją i wdrażając trening alternatywny. Poniedziałek był ostatnim dniem domowej izolacji dla Marcina Lewandowskiego. Brązowy medalista mistrzostw świata w biegu na 1500 m przyznał, że wreszcie będzie mógł swobodnie pobiegać. "Dzisiaj ostatni dzień kwarantanny, choć w moim przypadku wiele to nie zmienia. Zmienia się tylko tyle, że będę mógł wyjść sobie na trening swobodnie pobiegać. Na pewno jak nie będzie takiej potrzeby, nie będę wychodził" - powiedział lekkoatleta swoim fanom na Instagramie. Sportowiec, który większość roku zazwyczaj spędzał na obozach i wyjazdach na zawody, teraz ma możliwość nadrobienia czasu, na co z pewnością nie narzeka. "Spędzamy z rodziną świetny czas, więc do niczego mi się nie spieszy. Ważne jest tylko to, że będę mógł wyjść na zewnątrz pobiegać. Nadal bawimy się, grillujemy, sprzątamy i ogarniamy ogród" - dodał Lewandowski prosto ze swojego domu.