Jeszcze kilka tygodni temu przebywali na zgrupowaniach w nadziei na przygotowanie formy życia na igrzyska olimpijskie w Tokio. Potem rzeczywistość szybko zmieniła się nie do poznania. Nagły powrót z obozów sportowych, dwutygodniowa domowa kwarantanna i pytanie o to, co dalej, bo przecież trenować trzeba, tylko nie wiadomo do końca jak to robić w czterech ścianach. Nie wspominając już o pytaniu o normalność. "Nienawidzę cię wirusie. Zniweczyłeś mi wszystkie plany" - napisała na swoim blogu Joanna Jóźwik - biegaczka średniodystansowa, piąta zawodniczka igrzysk w Rio de Janeiro w biegu na dystansie 800 metrów. Jóźwik podobnie jak inni lekkoatleci musi zmierzyć się z zamkniętymi stadionami lekkoatletycznymi. Reprezentantka Polski trenuje na bieżni mechanicznej i ćwiczy w domu. "Nikt nie lubi sytuacji, w której nie wie jak ma dalej postępować, aby ponieść jak najmniejsze straty. Tym bardziej że włożył ogrom pracy, aby znaleźć się w tym miejscu, w którym właśnie się zatrzymał" - dodała biegaczka. Lekkoatletka przestawiła we wpisie swój przykładowy plan dnia, zważając też na nikłe zalety obecnej sytuacji. Wreszcie ma czas na gotowanie - pieczywo i ciasta swojego własnego wypieku. Jest też okazja do tego, aby się wyspać niemal do południa. "Budzik dzwoni codziennie o 8.30. Pierwsza myśl - po co wstawać, przecież i tak nic się nie dzieje. Co 8 minut drzemka i tak do 11.00" - wyznała reprezentantka Polski. Brązowa medalistka mistrzostw Europy w Zurychu w 2014 roku przyznała, że nie lubiła w przeszłości bieżni mechanicznej, ale teraz właśnie to ona daje jej namiastkę normalności i pozwala na wykonanie jednostki treningowej. "Salon stał się moim stadionem, siłownią, kinem oraz miejscem wypoczynku i relaksu. Wszystko w jednym, w czterech ścianach: sztanga pod kanapą, krążki 5kg pod stołem, piłka gimnastyczna na fotelu, mata pod szafą. Idąc w nocy do ubikacji, potykam się o roller. Sportowiec w czasach zarazy- voilà!" - napisała Jóźwik. Podobnie jak każdemu, lekkoatletce humoru nie poprawia czytanie o tym, co dzieje się na świecie, wiec postanowiła ograniczyć sprawdzanie wiadomości, a wolny czas poświęcić na domowe obowiązki. Tych zaczyna już jednak brakować, zaś "motywacja wisi na włosku". "Nie mogę doczekać się chwili, kiedy wszyscy powiemy "spier**** wirusie"!" - zakończyła swój emocjonalny wpis Joanna Jóźwik, która marzyła o występie na igrzyskach w Tokio.