Bukowiecki spalił pierwszy rzut i nie krył złości, ale w drugiej próbie kula poszybowała na 21,97 m! To nowy absolutny rekord Polski. Dotąd zarówno na otwartym stadionie (21,95), jak i w hali (21,72) najlepsze wyniki miał Tomasz Majewski. Bukowiecki przejął także prowadzenie na światowej liście najlepszych wyników w tym roku. W Europie tylko czterech zawodników w historii uzyskało lepsze rezultaty - Niemiec Ulf Timmermann (22,55), Szwajcar Werner Guenthoer (22,26) i Fin Mika Halvari (22,09). 19-letni lekkoatleta PKS Gwardia Szczytno prowadził po trzech kolejkach. Drugi - Niemiec David Storl osiągnął wynik 21,15. W czwartej serii Storl osiągnął 21,19, ale gdy w kolejnej Chorwat Stipe Zunić zaliczył 21,04, spychając z trzeciego na czwarte miejsce Czecha Tomasza Stanka, ten znakomicie odpowiedział i z wynikiem 21,43 wskoczył na pozycję wicelidera. Bukowiecki w kolejnych próbach osiągnął 20,69 i 20,85, a w piątej kolejce spalił. Konkurs stał na wysokim poziomie. W szóstej kolejce Tsanko Arnaudov, portugalski lekkoatleta bułgarskiego pochodzenia, pobił rekord kraju wynikiem 21,08. Tylko jemu udało się poprawić wynik w finałowej serii i Bukowiecki mógł cieszyć się z triumfu! Jeszcze na pożegnanie zaliczył 20,98. - Coś niemożliwego! Nie wiem, jak to się stało. Przepraszam, ale chyba nic ciekawego nie powiem - stwierdził zaskoczony, ale szczęśliwy Bukowiecki. - Bardzo się cieszę, gdzieś tam przewidywałem, że mogę zakręcić się w okolicach podium, ale nie sądziłem, że to będą prawie 22 metry. Nie mogę uwierzyć w to, że pokonałem wynik naszego dwukrotnego mistrza olimpijskiego - powiedział nasz halowy mistrz Europy. Skomentował też błąd, jaki popełnił w pierwszej próbie. - Moja głupota. Nie wiem, dlaczego popatrzyłem się za kulą. To był błąd, jaki nie powinien się mi przydarzyć - skomentował później. Eliminacji w Belgradzie nie przebrnęli Rafał Kownatke i Michał Haratyk. MZ