W dniach 2-5 marca odbędą się lekkoatletyczne halowe mistrzostwa Europy w Stambule. Powody do zmartwień mają fani Konrada Bukowieckiego, który w sobotę został halowym mistrzem Polski, ale złoty medal okupił urazem łokcia. Jak powiedział w rozmowie z portalem tvpsport.pl, nie może wykluczyć, że w ogóle w Turcji nie wystąpi. - W trakcie konkursu złapałem się za rękę. Pojawił się ból w łokciu, a to niepokojące uczucie. Diagnoza to stan zapalny nerwu łokciowego, przeciążenie. Niby nic poważnego, ale z nerwem nie jest dobrze, bo długo się regeneruje. Mam nadzieję, że pojadę na HME. Zdecyduję za parę dni, pojadę jeszcze do innego lekarza - przyznał w wywiadzie z Filipem Kołodziejskim. Bukowiecki niepewny startu na HME w Stambule. "Staram się zapobiegać, a nie leczyć" Dodał także, że jego trening zmienił się na przestrzeni lat z powodu ostrzeżeń wysyłanych przez organizm. Kulomiot urodzony w Szczytnie ma za sobą wiele kontuzji. - W trakcie treningów jest więcej prewencji. Staram się zapobiegać, a nie leczyć. Kiedyś nie do końca liczyłem się z konsekwencjami. Gdy trzeba było coś robić, robiłem, a potem żałowałem. W tym momencie zaświeca się więcej lampek w głowie. Nie działam bezmyślnie. Nie zawsze trzeba się szarpać na ciężary, które nie przekładają się na rzutnię. Ćwiczenia są wykonywane w sposób przemyślany, z głową - zaznaczył. Bukowiecki ma już na koncie halowe mistrzostwo Europy - w 2017 roku triumfował w serbskim Belgradzie z wynikiem 21,97. W Stambule przeszkodzić mu mogą nie tyle rywale, co stan zdrowia.