Dosłownie kilka dni temu Marcin Lewandowski, nasz były doskonały biegacz średniodystansowy, medalista mistrzostw świata i Europy, na starcie sezonu halowego w rozmowie z PAP ocenił potencjał swoich oraz Adama Kszczota następców. Wprawdzie od razu zaznaczył, że nie mamy jeszcze zawodników, którzy są w stanie zdobywać medale za medalami, ale w gronie zawodniczek i zawodników, z potencjałem na szybkie bieganie, wskazał między innymi właśnie Michała Rozmysa. Michał Rozmys reaguje czarno-białym zdjęciem. Dojmujący wpis lekkoatlety - Nie można też zapominać, że w sezonie halowym pewnie pojawią się jakieś niespodzianki. Bardzo na to liczę. Każdy sezon jest inny, ciekawy i dlatego tak fajnie to się ogląda - prognozował 36-latek. Lewandowski nie przypuszczał nawet, że tak szybko dowiemy się o przykrej niespodziance, o której doniósł sam zainteresowany, 28-letni Rozmys. Smutek musi być ogromny, nie bez powodu przykry wpis lekkoatleta zilustrował czarno-białym zdjęciem. Wielkie kłopoty na starcie sezonu oczywiście nie oznaczają, że Rozmys plany o starcie na swoich kolejnych w karierze igrzyskach olimpijskich musi odłożyć w czasie. Ósmy zawodnik finału na 1500 m podczas poprzednich IO w Tokio wciąż spragniony jest dużych wyników, zwłaszcza w sezonie letnim. Rozmys już wielokrotnie udowadniał, że potrafi radzić sobie z problemami i wynikami, które są dla niego rozczarowaniem. Tak było choćby przy okazji ubiegłorocznych halowych mistrzostw Europy w Stambule, gdzie w finale biegu na 1500 m zajął odległe, dziewiąte miejsce (czas 3:43.09). - Poniosłem już tak wiele klęsk, że nauczyłem się je trawić, ale także później wykorzystywać je na moją korzyść, żeby biegać lepiej, szybciej i się poprawiać. Wszystko poza pierwszym miejscem czy medalem jest porażką - powiedział wówczas trzykrotny mistrz Polski.