Komunikat World Athletics ws. imprezy sezonu. Anita Włodarczyk już wykluczona
W 2026 roku po raz pierwszy od pandemii nie jest planowana żadna globalna impreza lekkoatletyczna - World Athletics uznała więc, że to idealny czas na start nowego projektu: wysokobudżetowej rywalizacji nazwanej Ultimate Championship. Odbędzie się w połowie września w Budapeszcie, obsada będzie znakomita, ale w każdej konkurencji ograniczona tylko do najlepszych. I już wiadomo, że w tym gronie nie znajdzie się nasza mistrzyni nad mistrzynie: Anita Włodarczyk. Oto szczegóły.

Ostatnie lata rozpieściły kibiców królowej sportu, w każdym sezonie letnim odbywała się przynajmniej jedna impreza dla światowych gwiazd:
- 2021: igrzyska olimpijskie w Tokio
- 2022: mistrzostwa świata w Eugene
- 2023: mistrzostwa świata w Budapeszcie
- 2024: igrzyska olimpijskie w Paryżu
- 2025: mistrzostwa świata w Tokio
Ta ostatnia impreza odbyła się w drugiej połowie września, bardzo późno. Za dwa lata lekkoatletyczny mundial Pekin też zorganizuje w tym terminie, już na sam koniec sezonu. Czy to może powodować gorsze wyniki? Rywalizacja w stolicy Japonii pokazała, że niekoniecznie.
Stąd i pomysł World Athletics, by także i w 2026 roku zakończyć sezon mocnym uderzeniem. To Ultimate Championship, które między 11 a 13 września zorganizuje Budapeszt. Z pulą nagród 10 milionów dolarów - w lekkiej atletyce wręcz niewyobrażalną.
Szlaban dla Anity Włodarczyk. World Athletics wykreśliło kobiecy rzut młotem z nowej imprezy. A Fajdek z Nowickim z szansami
Światowa organizacja zajmująca się lekkoatletyką opublikowała właśnie warunki kwalifikacji do tych zawodów - uzyskanie przepustki będzie znacznie trudniejsze niż na igrzyska czy mistrzostwa świata.
Po pierwsze: w konkurencjach biegowych na starcie stanie 12 lub 16 zawodniczek i zawodników, w technicznych zaś - tylko ośmioro. Tak samo i w sztafetach mieszanych 4x100 oraz 4x400 metrów - tylko te bowiem znalazły się w planach. A po drugie: w rywalizacjach indywidualnych nie będzie ograniczeń co do ilości uczestników z jednej federacji w danej konkurencji. Można się więc spodziewać, że sprinty odbędą się przy dominacji amerykańsko-jamajskiej. Co ogranicza możliwości kwalifikacji dla np. Ewa Swobody, ale utrudnia też i Pii Skrzyszowskiej.

Tyle że w ogóle takiej szansy nie dostanie nasza trzykrotna mistrzyni olimpijska oraz czterokrotna mistrzyni świata, aktualna rekordzistka świata - Anita Włodarczyk. O ile bowiem w męskim rzucie młotem rywalizować będzie ośmiu najlepszych specjalistów, to młot kobiecy został... wykreślony z programu rywalizacji. Podobnie jak i rzut dyskiem pań i panów oraz męski trójskok.
Dlaczego? Można się domyślać, że duży wpływ na to miał fakt, że Węgrzy mają światowej klasy młociarza Bence Halasza, a nie mają takiej młociarki. Paweł Fajdek czy Wojciech Nowicki mogą więc walczyć o przepustki. Zwolniony z tego jest już Ethan Katzberg.
Pula nagród wynosi 10 milionów dolarów, triumfatorzy swoich konkurencji zarobią po 150 tys. dolarów. W Diamentowej Lidze, za wygraną w pojedynczych zawodach, będzie można otrzymać 20 tys. - i to po podwyżce. Zmagania w Budapeszcie mogą więc budzić wielkie zanteresowanie.
Ponadto World Athletics poinformowała, że pewni startu mogą być już: mistrzowie olimpijscy z Paryża oraz mistrzowie świata z Tokio. Takie przepustki dostaną też zwycięzcy finału Diamentowej Ligi, który 4 i 5 września 2026 roku zorganizuje Bruksela.
Inne zasady dotyczyć będą sztafet - przepustki dostanie sześć najlepszych z majowych World Relays (w Gaborone w Botswanie), a stawkę uzupełnią dwie drużyny z rankingu.
Anicie Włodarczyk, która wciąż jest w ścisłej czołówce, w Tokio zajęła szóste miejsce, pozostają mistrzostwa Europy - te odbędą się w połowie sierpnia w Birmingham. Nasza 40-letnia gigantka będzie tam broniła srebra wywalczonego półtora roku temu w Rzymie.












