Fajdek w ostatnich latach nie decydował się na tak wczesne występy - przygotowywał zawsze formę na okres między majem a wrześniem, czyli ten najważniejszy dla lekkoatletów. W Pucharze Europy w Rzutach po raz ostatni startował w Leirii pięć lat temu, to był wówczas jego czwarty występ w tych zawodach. Zawsze przekraczał granicę 75 metrów, choć wyniki uzyskiwał i tak dalekie od najlepszych w sezonie. Nic dziwnego, dla młociarzy to niemal środek przygotowań do sezonu letniego. Mistrz świata był w Portugalii, więc wystartował w zawodach. I chyba tego żałuje - Byliśmy w Portugalii na zgrupowaniu i stwierdziliśmy, że zakończymy ten okres właśnie występem w Leirii. Może to rzeczywiście nie byłą najlepsza decyzja. Pogoda dzisiaj nas nie rozpieszczała, w tej grupie było 18 zawodników, wszystko ciągnęło się ponad dwie godziny - mówi trener Fajdka, były mistrz olimpijski w rzucie młotem Szymon Ziółkowski. - W ogóle w tych zawodach nie było żadnego szaleństwa i dalekich rzutów. Całość rywalizacji wyglądała dość dziwnie. Pawła i mnie jakiś czas temu chwyciło przeziębienie i do dziś trzyma. Efekty było widać w zawodach - tłumaczy Ziółkowski. Fajdek w pierwszej próbie przekroczył granicę 70. metra (70,53), a później dwukrotnie się poprawiał. Najlepszym jego wynikiem było 72,57 m z piątej próby. Wtedy dawało mu czwartą pozycję, skończył zaś na szóstej. Wygrał wicemistrz Europy z Monachium, Węgier Bence Halász, który w każdej z pięciu mierzonych prób przekroczył 73 metry. Jego wynik też był jednak nieszczególny - "tylko" 74,65 m. Wyniki konkursu rzutu młotem: 1. Bence Halász (Węgry) - 74,65 m2. Thomas Mardal (Norwegia) - 73,94 m3. Yann Chaussinand (Francja) - 73,25 m4. Merlin Hummel (Niemcy) - 73,06 m5. Donát Varga (Węgry) - 72,81 m6. Paweł Fajdek (Polska) - 72,57 m7. Matija Gregurić (Chorwacja) - 71,88 m8. Marcel Lomnický (Słowacja) - 71,44 m Paweł Fajdek wróci do koła w zawodach dopiero za dwa miesiące. Teraz czas na pracę i zgrupowania Paweł Fajdek niemal w całej swojej karierze przyzwyczaił kibiców do dalekiego rzucania, bez względu na okoliczności. Aby znaleźć tak słaby rezultat polskiego mistrza, trzeba się cofnąć do eliminacji rywalizacji młociarzy podczas igrzysk w Rio de Janeiro. Polak był wtedy głównym faworytem, ale uzyskał zaledwie 72,00 m i odpadł. Wtedy oddał jednak tylko trzy rzuty, dziś miał ich sześć. Z kolei w mityngu w Rieti na początku września 2011 roku zajął ostatnie miejsce z gorszym niż dziś rezultatem 72,28 m - od tamtych zawodów minęło grubo ponad 11 lat. - Mamy marzec, przygotowanie fizyczne pozostawia na tym etapie wiele do życzenia. W najbliższym czasie na pewno nigdzie nie będziemy startować. W poniedziałek wracamy do Polski, mamy tydzień przerwy i później kolejne zgrupowanie. Do zawodów wrócimy pewnie dopiero w połowie maja w Nairobi - przyznaje Szymon Ziółkowski. Drugi z Pokaków, który startował w Leirii w tej konkurencji, Marcin Wrotyński, oddał... sześć niemierzonych rzutów i nie został sklasyfikowany.