Niespełna 25-letnia Vlasić przybyła na spotkanie z dziennikarzami z opóźnieniem. - Jeszcze pół godziny temu byłam mocno zdenerwowana, przeżywając zagubienie się mojego bagażu. Teraz stres nieco ustąpił, po tym, jak się dowiedziałam, że jest na lotnisku w Warszawie - wyjaśniła mistrzyni świata z Osaki (2007) dodając, że jest bardzo zmęczona 12-godzinną podróżą. Z rodzinnego Splitu wyruszyła w poniedziałek o piątej rano i do Bydgoszczy leciała czterema samolotami. - To jest część życia i uroków podróżowania. Zdarzyło mi się już parę razy, że bagaż gdzieś się zawieruszył. Ostatnio było tak 12 czerwca w Ostrawie, ale ten przypadek nie wpłynął na spadek formy, a wręcz przeciwnie - przyniósł mi szczęście, bo wygrałam konkurs mityngu Grand Prix IAAF wynikiem 2,05. Może i teraz jest to dobry znak? - powiedziała jedna z najwyższych zawodniczek na świecie w skoku wzwyż (193 cm). Jak podkreśliła, z wielką radością przybyła po raz trzeci do Bydgoszczy, do której ma duży sentyment. - Mam bardzo dobre wspomnienia z tego miasta, gdzie tak na dobre zaczęła się moja międzynarodowa kariera. To tu, w 2003 roku zdobyłam złoty medal młodzieżowych mistrzostw Europy rezultatem 1,98. A rok temu wygrałam konkurs 7. Europejskiego Festiwalu. Nie udało się mi wówczas skoczyć wyżej niż dwa metry. Pytana przez dziennikarzy czy uda się jej we wtorek nie tylko pokonać dwa metry, ale i pobić rekord świata (2,09), który od 21 lat należy do Bułgarki Stefki Kostadinowej, Vlasić odpowiedziała: - To pytanie słyszę bardzo często od wielu już miesięcy. To jest miłe, bo dowodzi, że pokłada się we mnie taką nadzieję, ale... niestety, nie mam kryształowej kuli i nie mogę tego przepowiedzieć. Za każdym razem, jak tylko startuję, staram się skoczyć jak najwyżej, najlepiej jak potrafię, bo to lubię i sprawia mi to przyjemność. Blanka Vlasić nie jest fanką futbolu, ale mecze mistrzostw Europy starała się oglądać. - Ćwierćfinałowe, dramatyczne spotkanie Chorwatów z Turkami oglądałam akurat w Stambule, gdzie skoczyłam 2,06. No cóż, nasz zespół przegrał, ale w sporcie tak bywa, że nie zawsze zwycięża lepszy. Do meczu z Polską - to wszyscy wiemy jak się ta konfrontacja zakończyła. Natomiast finał Hiszpania - Niemcy oglądałam w domu, jednak to już nie były w moim przypadku takie emocje, jak grali moi rodacy. Mityng Tamex Cup rozpocznie się we wtorek o godz. 17.30. W programie jest 16 konkurencji. Prawie w każdej wystartują znani lekkoatleci - medaliści olimpijscy, mistrzostw świata i Europy.