- Jestem w formie, czuję to. Spodziewam się, że większość osób liczy na to, że pobije rekord Polski. Chciałabym, bo w Toruniu biega się szybko. Szykuje się mocna stawka, tak że to jest możliwe - powiedziała Skrzyszowska na konferencji prasowej przed mityngiem. Pia Skrzyszowska: Wiem, że kibice dużo ode mnie oczekują - Wiem, że kibice dużo ode mnie oczekują. Sama na siebie też narzuciłam presję, ale nie stresuje mnie to. Ustaliłam sobie cele na ten sezon i do tego dążę. Wiadomo, że ten rekord jest celem, ale nie krępuje mnie to w żaden sposób. Chce po prostu sprawić radość sobie i kibicom - dodała nasza najlepsza płotkarka. Kilka dni temu na mityngu w Łodzi zabrakło jej jednej setnej sekundy do rekordu Polski na 60 metrów przez płotki. Teraz czeka ją starcie z wielkimi gwiazdami lekkoatletyki i jak sama mówi, pojawia się szansa, żeby ten upragniony rekord pobić. Polska płotkarka spotka się na mityngu Orlen Copernicus Cup się z halową mistrzynią Europy Holenderką Nadine Visser i wicemistrzynią świata Jamajką Britany Anderson. Ich pojedynek zapowiadany jest jako jedna z największych atrakcji całej imprezy. Czytaj także: Mistrzyni spróbuje pobić rekord świata. Polka ma jej pomóc - Mam nadzieję, że padną dwa rekordy Polski, trzy rekord mityngu i jeden rekord świata - spuentował wszystko dyrektor ORLEN Copernicus Cup Toruń i prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Lekkiej Atletyki Krzysztof Wolsztyński, nawiązując do wypowiedzi Skrzyszowskiej.