Jeszcze w 2022 roku w sezonie halowym Konrad Bukowiecki praktycznie schodził z wynikami poniżej 21. metra, a 21.91 m uzyskane w Madrycie to już rezultat klasy światowej. Mogący nawet dać medal w mistrzowskiej imprezie, choćby na kontynencie. Latem było już jednak nierówno, zdarzyły się cztery konkursy z rezultatami powyżej 21 metrów, ale trochę za wcześnie. Gdy w Eugene rozdawano medale mistrzostw świata, a miesiąc później w Monachium mistrzostw Europy - zawodnik AZS UWM Olsztyn pchał bliżej. Pech dopadł wicemistrza kontynentu z 2018 roku podczas mistrzostw Polski w Toruniu - w lutym 2023 roku. W pierwszej próbie uzyskał znakomite 21.55 m, w dwóch kolejnych ledwie przekraczał 20 metrów. I zrezygnował, a badania wykazały uraz łokcia. Co gorsze - kosztujący go start w halowych mistrzostwach Europy w Stambule. Gdy zaś łokieć przestał doskwierać, olbrzym ze Szczytna zerwał więzadło w kolanie. Stracił większą część sezonu, do rywalizacji wrócił dopiero w lipcu, ale wyniki były dalekie od zadowalających. Podobnie jak i w całym poprzednim roku, z igrzyskami w Paryżu włącznie. Ledwie kilka razy udało mu się przekroczyć 20 metrów, to naprawdę niewiele. Do tego pojawił się jeszcze uraz stawu skokowego. Konrad Bukowiecki z pierwszą próbą powyżej 21 metrów od blisko dwóch lat. Poza konkursem, ale to mniej istotne Bukowiecki swój ostatni start zaliczył 1 września zeszłego roku, podobnie jak jego narzeczona Natalia Kaczmarek. Wkrótce wzięli ślub i... zaczęli przygotowania do następnego sezonu. Natalia, już Bukowiecka, zacznie go w hali w najbliższą niedzielę, pobiegnie w Luksemburgu na 200 metrów. To start testowy, trudno spodziewać się oszałamiających wyników. Choć pojedynek ze specjalizującą się na 100 metrów Patrizią van der Weken, które walczył o medal z Ewą Swobodą w ME w Rzymie, zapowiada się ciekawie. Konrad Bukowiecki wszedł zaś do koła już teraz, w zawodach w Aleksandrowie Łódzkiem. Wcześnie jak nie niego, ale tu warto podkreślić: na tym etapie sezonu wyniki mają drugorzędne znaczenie, a rywalizacja może być dobry przerywnikiem w procesie treningowym. Forma powinna iść w górę, wielka rywalizacja zacznie się dopiero za dwa, trzy tygodnie, a najważniejsze zimowe imprezy są przewidziane na marzec: mistrzostwa Europy w Apeldoorn i mistrzostwa świata w Nankinie. Bukowiecki dwukrotnie więc przekroczył granicę 20 metrów - w czwartej kolejce miał 20.11 m, w szóstej 20.18 m. To wystarczyło do zwycięstwa, choć wynik by pewnie na nikim wrażenia nie zrobił. Tyle że później doszło do swoistej dogrywki - jeszcze jednej próby, zgodnej ze wszystkimi regułami, ale pozakonkursowej. I tu już 28-latek błysnął - zmierzono 21.08 m. A to oznacza, że wraca powoli potencjał na rywalizację na międzynarodowym poziomie. Przypomnijmy, że w mistrzostwach kontynentu w Rzymie - na Stadio Olimico - Michał Haratyk wywalczył brąz z wynikiem 20.94 m. Ten wynik nie znajdzie się w żadnych oficjalnych arkuszach, nie będzie funkcjonował na stronie związku. Daje jednak do myślenia i pokazuje, że Konrad Bukowiecki wraca do wysokiej formy.