Bieg z udziałem Natalii Kaczmarek już przed startem igrzysk był jednym z najbardziej wyczekiwanych momentów przez polskich kibiców. Lekkoatletka imponowała formą od wielu miesięcy, a najlepsze tego potwierdzenie przyszło podczas niedawnych mistrzostw Europy w Rzymie. "Biało-Czerwona" w stolicy Włoch pewnie dostała się do finału i pokonała w nim wszystkie rywalki. Miłośnicy "królowej sportu" z kraju nad Wisłą marzyli o równie dobrym występie na Stade de France. Natalia Kaczmarek nie mogła się powstrzymać. Łzy podczas wywiadu 26-latka błyszczała od eliminacji. "Wydaje mi się, że pierwsze 200 metrów poszłam mocno, bo nie chciałam zostać z tyłu. Przed sobą miałam najgroźniejszą rywalkę, ale też Shaunae Miller Uibo, po której zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Wolałam zatem pobiec mocniej początek, a potem kontrolować sobie końcówkę" - mówiła Tomaszowi Kalembie z Interia Sport. Następnie poszła za ciosem w półfinale i zameldowała się w jednym z najważniejszych biegów w karierze. Kibice długo się denerwowali. Walka o upragniony pierwszy indywidualny medal trwała do ostatnich metrów. Odpuszczać nie zamierzała Rhasidat Adeleke i to między tymi dwoma zawodniczkami toczyła się batalia o najniższy stopień podium. Batalia wygrana przez Natalię Kaczmarek. Po przekroczeniu linii mety "Biało-Czerwona" potrzebowała czasu na dojście do siebie. Łzy polały się również w wywiadzie na antenie Eurosportu. Kibice odetchnęli z ulgą. Jest pierwszy medal wśród lekkoatletów Dla polskich lekkoatletów to dopiero pierwszy medal na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia w Paryżu. Oby nie ostatni.