Natalia Kaczmarek to obecna mistrzyni Europy, która trzy lata temu wróciła z Tokio ze złotym medalem za bieg w sztafecie mieszanej. Już w czerwcu 26-latka wyznała, że nie zamierza rywalizować w tej konkurencji w Paryżu, co odbiło się szerokim echem. Ostatnio szerzej wypowiedziała się na ten temat w rozmowie z Przemysławem Osiakiem z "Przeglądu Sportowego". Kaczmarek w świetnej formie, ale tym razem sztafecie nie pomoże Natalia Kaczmarek to bezapelacyjnie jedna z największych polskich nadziei na złoty medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Trudno się temu dziwić, przecież już z Tokio wróciła z dwoma krążkami - złotem za sztafetę mieszaną i srebrem za sztafetę kobiet. Z kolei ledwie kilka miesięcy temu udało jej się wywalczyć w Rzymie tytuł mistrzyni Europy w biegu na 400 metrów. Dlatego też wielkim szokiem odbiła się czerwcowa wypowiedź 26-latki. Kaczmarek trzyma się swojej decyzji. "Wiem, że to brzmi egoistycznie" Natalia Kaczmarek planuje polecieć do Paryża dopiero 1 sierpnia. Zanim do tego dojdzie zdążyła udzielić wywiadu, w którym rozwinęła się na temat kontrowersyjnej decyzji. Trener lekkoatletki Marek Rożej niedawno przyznał, że według jego wyliczeń, sztafeta mieszana - nawet z gwiazdą w składzie - nie miałaby szans na walkę o medale. Czy to zadecydowało o wycofaniu się 26-latki z tej konkurencji? Pochodząca z Drezdenka biegaczka nie ukrywa, że jej wielką ambicją jest powrót z Paryża ze złotym medalem za bieg indywidualny. "Chciałam pomóc dziewczynom i wierzyłam, że możemy zdobyć ten medal. Ale jestem tylko człowiekiem. Nie w każdej sytuacji jestem w stanie biegać na najwyższym poziomie" - tłumaczy. Igrzyska olimpijskie w Paryżu skończą się 11 sierpnia, a dwa dni wcześniej odbędzie się finał biegu kobiet na 400 metrów. Oby po jego zakończeniu Polacy mogli cieszyć się ze złotego medalu.