Dziesięć medali z niedawno zakończonej najważniejszej sportowej imprezy czterolecia przywieźli reprezentanci Polski. Kibice z ciekawością spoglądali zwłaszcza na poczynania lekkoatletów. Na Stade de France mieliśmy co najmniej kilka szans na podium, lecz z krążkiem na lotnisku pojawiła się jedynie Natalia Kaczmarek. 26-latka uznała tylko wyższość dwóch rywalek i osiągnęła największy sukces w karierze. Z dumą poczynaniom koleżanki z kadry przyglądała się między innymi Iga Baumgart-Witan. Wicemistrzyni olimpijska w sztafecie kobiecej 4x400 z Tokio tym razem wróciła do ojczyzny niepocieszona. "Dla kilku z nas to jeszcze nie koniec, dla kilku z nas to początek... Dla mnie na pewno trudne i emocjonalne pożegnanie z igrzyskami. Cztery razy i wystarczy. (...) Dziękuję dziewczyny za ten wspaniały czas. Wy wiecie... Wracamy przegrane z wiadrem wylanych łez i ogromem boleści, ale też z ogromną wiarą w to, że popracujemy na tyle ciężko i mądrze, że sztafeta jeszcze nie zginęła" - pisała później w mediach społecznościowych. Wspomniany wpis mocno zaniepokoił kibiców wspomnianej sportsmenki, którzy zaczęli obawiać się zakończenia przez nią kariery. Dalszej rywalizacji oficjalnie niedawno zaprzestały przecież jej koleżanki - Anna Kiełbasińska oraz Małgorzata Hołub-Kowalik. Obie panie z miłośnikami królowej sportu pożegnały się w iście wyjątkowej scenerii, bo wzięły udział w rundzie honorowej podczas memoriału Kamili Skolimowskiej zaliczanego do cyklu Diamentowej Ligi. Oklaskiwało je ponad czterdzieści tysięcy obserwatorów na trybunach. Iga Baumgart-Witan jeszcze nie żegna się z zawodowym sportem. Powiedziała to wprost Nic więc dziwnego, że Mateusz Puka z redakcji WP SportoweFakty już w pierwszym pytaniu poruszył temat sportowej przyszłości podwójnej medalistki z Tokio. Co usłyszał w odpowiedzi? "Dzięki medalowi na mistrzostwach świata sztafet i finałowi mistrzostw Europy mam zapewnione szkolenie na kolejny rok, więc postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szansę. No i mam niedosyt po ostatnim sezonie. Wyciągnęłam wnioski i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie wiem, czy dam radę trenować przez kolejne dwa lata, ale przez rok chcę jeszcze spróbować" - stwierdziła Iga Baumgart-Witan. Jak widać, motywacji doświadczonej zawodniczce nie brakuje. Kibicom pozostaje więc tylko trzymanie kciuków za to, by o 35-latce przynajmniej jeszcze kilka razy zrobiło się głośno nie tylko w kraju nad Wisłą. W przyszłym roku czołowych lekkoatletów czekają choćby mistrzostwa świata w Tokio. "Chcę zmienić nastawienie i trenować z większym luzem psychicznym. Mam marzenie, by w nowym sezonie iść na każdy trening z uśmiechem" - zapowiedziała we wspomnianej rozmowie główna bohaterka naszego tekstu.