Justyna Święty-Ersetic to jedna z najlepszych polskich lekkoatletek. W przeszłości zdobywała medale na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata i Europy. Ponadto kilka lat temu w Tokio sięgnęła po złoto z drużyną w rywalizacji sztafet mieszanych 4x400 m. Ostatnio jednak mierzyła się z problemami osobistymi, które wpłynęły na jej przygotowania. W ubiegłym roku zawodniczka doznała kontuzji, która wykluczyła ją z sierpniowych mistrzostw świata. Jakiś czas później w Podcaście Olimpijskich Interii przyznała, że dodatkowo chorowała na depresję, która wywróciła jej życie do góry nogami. Teraz pociągnęła wątek choroby w rozmowie z Super Expressem. Zdradziła, że kiedy nie brylowała na bieżni, ludzie szybko zapomnieli o tym, co osiągnęła w życiu. "Psychicznie byłam tak zmęczona tymi kontuzjami, że zastanawiałam się, czy w ogóle jeszcze wracać do biegania" - oznajmiła. Justyna Święty-Ersetic zachorowała na depresję. "Nie przypuszczałam, że znajdę się w takim stanie" Justyna Święty-Ersetic wraca po trudnych momentach. Słowa nie pozostawiają wątpliwości Zawodniczka nie rezygnowała ze swoich marzeń i powoli wracała na właściwe tory w sporcie. "Pomógł mi w tym śląski charakter, charakter śląskiej dziołchy. Chciałam spróbować, żeby nie mieć sobie nic do zarzucenia. Wbrew pozorom wciąż nie pokazałam jeszcze wszystkiego, na co mnie stać w biegach indywidualnych. Na pierwszym treningu powiedziałam sobie - 'Święty, nie jest z tobą tak źle, jak myślałaś'. Wierzyłam, że przyjdzie jeszcze moment, w którym będę wchodzić na bieżnię z uśmiechem na twarzy" - oznajmiła. Reprezentantka Polski, choć ma na koncie medale z wielkich imprez, nie powiedziała jeszcze ostatniego zdania. Jak sama wyznaje, celuje w najważniejszą imprezę tego roku - Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Wyjawiła, że zależy jej na osiągnięciu dobrego rezultatu. Z ust mistrzyni padły również znaczące słowa w kontekście jej kariery. Przyjechała z Białorusi, chce walczyć jako Polka. Jest przełomowa decyzja