"Dokładnie za rok - 1 i 2 maja 2021 roku - Stadion Śląski będzie areną zmagań najlepszych zespołów sztafetowych świata, które wystartują w zawodach o nazwie World Athletics Relays, czyli nieoficjalnych mistrzostwach świata w biegach rozstawnych" - przypomniał w piątkowym komunikacie Polski Związek Lekkiej Atletyki. Święty-Ersetic jest ambasadorką Stadionu Śląskiego i już kilka razy po modernizacji Kotła Czarownic udowodniła, że może w tym miejscu biegać bardzo szybko."Uwielbiam Stadion Śląski. Posiada świetną bieżnię, a kibice zawsze nas dopingują. Mam z niego naprawdę doskonałe wspomnienia. Nie mogę się doczekać startu przed własną publicznością w 2021 roku podczas World Athletics Relays. W tym roku ciężko coś przewidzieć, jak będzie wyglądać kalendarz startowy. Tym bardziej patrzę z optymizmem na kolejny sezon. Najpierw halowe mistrzostwa Europy w Toruniu, później właśnie start u siebie na nieoficjalnych mistrzostwach świata sztafet. To wszystko będzie świetnym przetarciem przed igrzyskami" - podkreśliła reprezentantka AZS AWF Katowice.To ona z koleżankami ze sztafety 4x400 metrów będzie broniła tytułu, bo w 2019 roku w Jokohamie w Japonii 'Biało-Czerwone" wygrały, pozostawiając w pokonanym polu nawet Amerykanki."To było niesamowite uczucie, gdy czekając na mecie na Justynę obserwowałyśmy, jak wyprzedza na ostatniej prostej Amerykankę. Później był już tylko szał radości" - przypomniała inna zawodniczka tamtego teamu Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka.Święty-Ersetic uważa, że czymś wyjątkowym byłaby ponowna wygrana w 2021 roku. Szczególnie, że mistrzostwa świata sztafet mogą być najważniejszym sprawdzianem sił przed przełożonymi na lato 2021 roku igrzyskami olimpijskimi w Tokio. Autor: Tomasz Więcławski