"Szef World Athletics Sebastian Coe inspiruje wszystkie związki zrzeszone w światowej federacji w sprawie sytuacji ukraińskich sportowców. Przypomina cały czas o rosyjskiej agresji i apeluje o solidarność z narodem ukraińskim. Dla nas - dla środowiska lekkoatletycznego - temat startów Rosjan i Białorusinów w zawodach lekkoatletycznych jest zamknięty. Dopóki trwa wojna, nie ma dla nich miejsca" - powiedział dyrektor sportowy PZLA w drugą rocznicę pełnoskalowej rosyjskiej agresji. Kęcki wskazał, że obecnie najlepsi ukraińscy lekkoatleci trenują w wielu miejscach na świecie. Z poczty pantoflowej wie, że przebywają m.in. tam gdzie polscy zawodnicy, czyli w Monte Gordo, ale wielu buduje formę także w Polsce. - To są obiekty łódzkiego RKS-u, czy Kraków. My wszystkim ukraińskim zawodnikom zapewniamy dostęp do naszej infrastruktury na takich samych zasadach jak Polakom. W naszym kraju trenuje wiele grup młodzieżowych ukraińskich lekkoatletów. To się dzieje przez zaangażowanie klubów, lokalnych społeczności. Stwarzamy im możliwość szkolenia i w żaden sposób nie prowadzimy rozmów o zmianie obywatelstwa, czy czymś takim, bo oni mają swoją narodowość, chcą i będą reprezentować swój kraj - wskazał Kęcki. Lekkoatletyka. Wybitni sportowy w Ukrainie, szczególnie w skoku wzwyż Obozy i przygotowania ukraińskich sportów wspiera też finansowo i organizacyjnie europejska federacja lekkoatletyczna. Wszyscy w środowisku mają bowiem świadomość potrzeby solidarności, ale także faktu, że wybitni zawodnicy podnoszą poziom rywalizacji. A tych w Ukrainie nie brakuje - chociażby w skoku wzwyż. - W Polsce nie ustaje też życzliwość ludzka. Każdy, kto przyjeżdża do Polski i chce trenować przy naszych klubach, występuje o wsparcie i je otrzymuje. Nie boję się o to, że Polska zapomni o wojnie za swoją granicą - powiedział Kęcki. Dodał, że Ukraińcy walczą także "o naszą przyszłość". - Ukraińscy sportowcy pojadą teraz na halowe mistrzostwa świata do Glasgow. Tam będą przypominali wielu innym krajom, że ta wojna trwa. Manifestacja przez sport jest najlepszą formą dotarcia do masowej publiczności - ocenił dyrektor sportowy PZLA. Jego zdaniem bardzo ważne jest to, że ukraińskie władze - premier i prezydent - mają tego świadomość i dają możliwość sportowcom z tego kraju, aby kontynuowali swoje kariery sportowe. W jego ocenie są bowiem różne obszary wojny - także w zakresie wojny informacyjnej. Lekkoatletyka. Polska kadra zawsze z przyjaciółmi z Ukrainy - Oni mogą zdecydowanie więcej zrobić na arenie międzynarodowej będąc w rywalizacji sportowej. Komunikacja przez sport to bardzo ważny element. Chwała ich rządowi, że to rozumie i oto dba - dodał Kęcki. Dodał, że polska kadra zawsze jest myślami z przyjaciółmi z Ukrainy. Nie inaczej będzie podczas HMŚ w Glasgow (1-3 marca). Polscy zawodnicy startujący na poprzednich zawodach rangi mistrzowskiej w geście solidarności umieszczali na swoich strojach symbole ukraińskiej państwowości - niebiesko-żółte barwy. Kęcki przyznał, że trwają także rozmowy o meczu międzypaństwowym w tym roku, w którym miałyby wystąpić m.in. reprezentacje Polski i Ukrainy. Autor: Tomasz Więcławski