Olimpijski debiut młociarza miał miejsce w 2012 roku w Londynie. Start w Wielkiej Brytanii okazał się zupełnie nieudany - Fajdek nie zdołał przejść nawet kwalifikacji. Cztery lata później do Rio de Janeiro jechał niemal jako pewniak do mistrzostwa olimpijskiego - był już m.in. dwukrotnym z rzędu mistrzem świata i wygrywał konkurs za konkursem. W Brazylii doszło jednak do katastrofy - Fajdka ponownie doścignęły własne demony i tak jak w Londynie sensacyjnie odpadł już w eliminacjach. Po igrzyskach młociarz wrócił na szczyt i znowu na całe lata został dominatorem swojej dyscypliny. Trzeci olimpijski start Fajdka miał miejsce w Tokio. Fatum udało się przełamać, choć nie do końca - młociarz wywalczył brązowy medal, o tyle cenny, że będący dla niego samego dowodem na to, że może przełamać swój olimpijski kompleks. Zarazem po raz kolejny stracił jednak szansę na mistrzostwo olimpijskie. Paweł Fajdek pobił wynik Lewandowskiego. Zrobił to po 14 latach Do Paryża Fajdek pojedzie po złoto W przyszłym roku młociarz, już 35-letni, spróbuje raz jeszcze wywalczyć upragnione złoto, tym razem w Paryżu. Tegoroczny sezon był niego trudny, ale Fajdek stopniowo odbudowywał formę i na mistrzostwach świata w Budapeszcie był bliski medalu. Ostatecznie zajął jednak czwarte miejsce. Obecnie w rozmowie ze Sport.pl deklaruje wprost, że za rok do Francji pojedzie po mistrzostwo olimpijskie. W dotychczasowym dorobku Fajdka jest aż pięć tytułów mistrza świata i jeden tytuł mistrza Europy. Do kompletu najważniejszych osiągnięć brakuje mu wciąż mistrzostwa olimpijskiego. Fajdek poszedł do jaskini lwa. Pierwszy raz po ataku na Zmarzlika