Jasne słowa Tomasza Majewskiego. Zbliża się czas wielkich pożegnań
Polski Związek Lekkiej Atletyki wysłał do Rzymu na mistrzostwa Europy najliczniejszą reprezentację w historii. W kadrze na tę imprezę jest 96 osób. Dla wielu z nich to będzie ostatni kontynentalny czempionat. - Nie ma co ukrywać, że po tym sezonie wiele osób z lekkoatletycznego świata zakończy karierę - powiedział Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA, w rozmowie z Interia Sport.

W ostatnich czterech mistrzostwach Europy Polska zdobywała od 12 do 14 medali. W Rzymie wcale jednak nie musi być tak dobrze.
Owszem, wciąż mamy w składzie wiele gwiazd, ale tych największych kontynentalny czempionat jest tylko przystankiem w drodze do igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Ta kadra jest mocno zróżnicowana i wcale nie jest powiedziane, że o niespodziankę postara się ktoś z grona młodszych lekkoatletów. Na to liczą w Polskim Związku Lekkiej Atletyki, bo po igrzyskach szykuje się w tej dyscyplinie zmiana warty w naszym kraju.
Tomasz Kalemba, Interia Sport: To najliczniejsza polska kadra w historii występów w lekkoatletycznych mistrzostwach Europy. Jak mamy odczytywać udział w tej imprezie aż 96 osób? To powolne przekazywanie pałeczki międzypokoleniowej?
Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA: - To chyba oczywiste, że czas na zmianę warty w polskiej lekkoatletyce. Śmieję się, że jak co roku robimy pożegnania w czasie "Złotych Kolców", to w tym roku to będzie główna część tej imprezy. Nie ma co ukrywać, że po tym sezonie wiele osób z lekkoatletycznego świata zakończy karierę. I to tych bardzo utytułowanych. Na pewno reprezentacja na mistrzostwa Europy w Rzymie jest zróżnicowana. Dla części gwiazd ta impreza jest elementem przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dla części to będzie szansa i wciąż walka o nominację olimpijską. Dla dużej części młodych zawodników to będzie z kolei w ogóle pierwsza tak duża impreza. Dla kilku osób to będzie w ogóle ostatnia duża impreza. Dotyczy to tych, którzy pewnie na igrzyska nie pojadą.
Ta liczba jest dla związku zaskoczeniem, czy jednak spodziewaliście się, że ta kadra może być tak duża?
- Spodziewaliśmy się tego. Stwierdziliśmy, że weźmiemy wszystkich, którzy będą mogli. Poza tym swoje zrobił system rankingowy. On sprzyja temu, by więcej jechało na mistrzowską imprezę.
Będą niespodzianki z polskiej strony?
- Mam nadzieję. Wystarczy popatrzeć po miejscach rankingowych i spojrzeć na aktualną formę. One pokazują, że mamy kilka osób z tych mniej znanych, które mogą się zakręcić koło medalu.
W ostatnich czterech mistrzostwach Europy Polska regularnie zdobywała ponad 10 medali. Teraz cel jest podobny?
- Zobaczymy, jak to się wszystko ułoży. Trzeba pamiętać o tym, że w tym roku mistrzostwa Europy przypadają bardzo wcześnie. I przez to zupełnie nie da się tego porównać z innymi mistrzostwami Europy. Lekkoatleci są bowiem w innym punkcie sezonu.
Rozmawiał - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:
- Czas ucieka. Polska gwiazda zaczyna się martwić. I do tego te słowa
- Wiadomość od Natalii Kaczmarek, tuż przed ME. A jednak atak na rekord Szewińskiej
- Kapitalna wiadomość od Ewy Swobody. I to w takim momencie, sama ogłasza. "Jestem gotowa"
- Znakomity bieg polskiej gwiazdy. Emocje puściły. Musiała czekać dwa lata


