Już na początku sezonu halowego wiadomo było, że na HME w Stambule nie zobaczymy ani Małgorzaty Hołub-Kowalik ani Igi Baumgart-Witan. Potem Natalia Kaczmarek poinformowała, że mimo dobrych wyników w hali rezygnuje ze startu, a po niej taką samą decyzję, z powodów zdrowotnych, podjęła także Justyna Święty-Ersetic. HME w Stambule: Osłabione "Aniołki" powalczą o medal? Na placu boju została tylko Anna Kiełbasińka, którą w sztafecie w Stambule będą wspomagać Aleksandra Formella, Aleksandra Gaworska, Anna Pałys, Alicja Wrona-Kutrzepa oraz Marika Popowicz-Drapała, tegoroczne odkrycie na 400 metrów, bo to zawodniczka kojarząca się raczej z biegiem na 100 i 200 metrów. Eksperci i kibice są pełni niepokoju przed tym startem, ale tych obaw nie potwierdza trener Aleksander Matusiński. - Poziom w mistrzostwach Polski był bardzo wysoki. Przyjechaliśmy optymalnym składem do Stambułu. Zakładaliśmy go już w październiku - stwierdził w rozmowie z TVP Sport. Czytaj także: Zaskakująca deklaracja Kiełbasińskiej. Odpuszcza walkę o złoto? Pojawiły się również niepokoje o przyszłość tej sztafety, bo o ile przed Kaczmarek jeszcze kilka lat biegania, o tyle reszta drużyny jest już raczej bliżej końca kariery. Jednak i tutaj trener Matusiński ma inne zdanie. - Obserwuję przede wszystkim bardzo młode zawodniczki. Poziom młodziczek (poniżej 15. roku życia) jest niesamowicie wysoki. Jeśli to pokolenie dotrwa w treningu i wysokim zaangażowaniu do kadry seniorek, będzie dobrze. One są dużo, dużo lepsze niż wszystkie dziewczyny biegające w tym momencie.