Dla reprezentacji Polski młodzieżowe mistrzostwa Europy w fińskim Espoo nie były jakoś szczególnie udane. Dziś rozpoczął się ich ostatni dzień, a w dorobku naszej kadry był zaledwie jeden brązowy medal - zdobyty w sobotę przez męską sztafetę 4x100 m. Było kilka innych niezłych występów, ale nie na miarę podium. Dziś też szło jak po grudzie - można było liczyć na medale w rywalizacji choćby na 200 m pań i panów, ale Łukasz Żok i Nikola Horowska skończyli na szóstych pozycjach, a Monika Romaszko była siódma. I mniej więcej w tym samym czasie fantastycznym skokiem popisała się 21-latka z Resovii Wiktoria Miąso. Wielki sukces Wiktorii Miąso. Trzy tygodnie po prestiżowym występie w DME Młoda skoczkini wzwyż trzy tygodnie temu dostąpiła dużego zaszczytu i reprezentowała Polskę w Drużynowych Mistrzostwach Europy w Chorzowie. Awaryjnie zastąpiła wtedy w składzie Adriannę Sułek, która jest wieloboistką, ale wzwyż potrafi skoczyć 1,90 m. Miąso też taki wynik miała, ale rok temu. W obecnym sezonie, w połowie czerwca, uzyskała w Opolu 1,86 m, ale w stawce fińskich mistrzostw był to dopiero siódmy wynik. Polka nie była więc wśród faworytek, ale w szerokiej stawce zawodniczek aspirujących do medalu. Zaczęła mniej więcej tak, jak niemal wszystkie rywalki. Pokonała bez problemu 1,75 m i 1,80 m. Wtedy, na 1,84 m, zaczęły się problemy. Aż siedem zawodniczek pokonało tę wysokości w pierwszej próbie, dwie kolejne - w drugiej. Polka zaś zaliczyła dwa strącenia i stanęła pod ścianą. Mogła mieć czarne myśli, ale się nie poddała. W ostatniej próbie pokonała tę wysokość, a na 1,87 m przeszła samą siebie. Jako druga, po Greczynce Panagiocie Dosi, pokonała ją w pierwszej próbie, a kolejne rywali notowały strącenia. Udało się jeszcze największej faworytce - reprezentującej Cypr od dwóch lat Rosjance Jelenie Kuliczenko. Trzy zawodniczki mogły jeszcze Polce zabrać medal. Nie dały jednak razy Wtedy Polka była już bardzo blisko medalu, zwłaszcza, że ta wysokość była niemal dla wszystkich jej rywalek jak zaczarowana. Dopiero w ostatnich podejściach pokonały ją Finka Venla Pulkkanen, Włoszka Idea Pieroni, a na samym końcu - Czeszka Denisa Pešová. One mogły jeszcze Polce zagrozić, ale już nie zagroziły. Nie pokonały bowiem 1,89 m, podobnie zresztą jak Miąso. Liczyło się wtedy to, że zawodniczka Resovii poprzednią wysokość skoczyła w pierwszym podejściu - to dało jej brązowy medal. Kapitalny wynik naszego mistrza olimpijskiego. W upale nie dał szans innym gwiazdom Złoto przypadło Kuliczenko, która jako jedyna zanotowała wynik 1,91 m. Dosi srebrny medal dał wynik 1,89 m.