Jacek Wszoła - upadek sprawił, że postawił na skok wzwyż Jacek Wszoła urodził się 30 grudnia 1956 roku. Już kilka lat później zainteresował się sportem. W kręgu jego zainteresowań znalazły się lekka atletyka oraz gimnastyka. Z tą drugą dyscypliną mu nie wyszło: Ze sportu jednak nie zrezygnował. Postanowił rozwijać się w skoku wzwyż. Pierwszym trenerem zawodnika był jego ojciec. Mając zaledwie 18 lat, podczas mityngu w Kassel, młody Jacek pokonał wysokość 2,20 m i ustanowił rekord kraju. Kilka tygodni po tym wyczynie wygrał też Mistrzostwa Polski. Rok później został mistrzem świata juniorów w swojej dyscyplinie. Jacek Wszoła - złoty medal w strugach deszczu Kolejną wielką imprezą na horyzoncie Wszoły były Igrzyska Olimpijskie w 1976 roku w Montrealu. Już podczas eliminacji skoczek pokazywał, że jest w dobrej dyspozycji. Wygrał rywalizację w swojej grupie ex aequo z Amerykaninem Jamesem Barrineau. Dzień później odbył się konkurs, który był rozgrywany jako ostatnia konkurencja tego dnia. Transmisję telewizyjną z tego wydarzenia oglądało ponad miliard widzów. Dramaturgii dodawał fakt, że rywalizacja toczyła się w deszczu, z którym musieli sobie poradzić skoczkowie. Walka o złoto rozstrzygnęła się na wysokości 2,25. W walce zostali Wszoła i reprezentant gospodarzy, Greg Joy. Polak pokonał poprzeczkę na tej wysokości w swojej drugiej próbie. Kanadyjczyk po pierwszym nieudanym skoku postanowił przenieść się na wysokość 2,27, jednak te próby również spalił i było jasne, że złoty medal zdobył Jacek Wszoła. "Cudowne dziecko", chociaż sam nie lubił takiego określenia, w wieku 19 lat zostało złotym medalistą olimpijskim. Jacek Wszoła - sukcesy po olimpiadzie w Kanadzie Po wygraniu zawodów w Kanadzie, w kolejnych latach polski skoczek utrzymywał dobrą dyspozycję. W 1977 roku wygrał halowe mistrzostwa Europy oraz był najlepszy podczas Uniwersjady. W tym samym roku oraz w dwa lata później zdobył też medal podczas finału Pucharu Świata (brąz - Düsseldorf 1977 oraz srebro - Montreal 1979). Warto wspomnieć, że Światowa Federacja Lekkiej Atletyki nie przeprowadzała wtedy Mistrzostw Świata. Imprezą najwyższej rangi był wtedy właśnie Puchar Świata. Startowali w nim najlepsi zawodnicy z danej konkurencji. Można więc stwierdzić, że Wszoła był dwukrotnie drugim najlepszym skoczkiem wzwyż na świecie. Dopiero w 1983 roku IAAF zorganizowała światowy czempionat. Wyniki osiąganie przez Wszołę po igrzyskach w Montrealu potwierdzały jego wysoką dyspozycję, jednak prawdziwa eksplozja formy nastąpiła w 1980 roku. Jacek Wszoła - rekordzista świata przegrywa z kucharzem na dopingu Rok 1980 rozpoczął się dla Wszoły wyśmienicie. Szczególnie udany był dla niego start podczas mityngu w niemieckim Kassel. To tam polski skoczek pokonał wysokość 2,35, dzięki czemu ustanowił rekord świata. Z tym wynikiem był murowanym faworytem Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, szczególnie że ta impreza została zbojkotowana przez przedstawicieli państw zachodnich. Powodem tej decyzji była interwencja zbrojna ZSRR w Afganistanie. Eliminacje do konkursu głównego Wszoła przeszedł bez większych problemów. W konkursie finałowym stoczył walkę z Gerdem Wessingiem z NRD. Polak pokonał w drugiej próbie wysokość 2,31. Podejścia do 2,33 w wykonaniu naszego rodaka były nieudane. Na jego nieszczęście, Niemiec poradził sobie z poprzeczką na tej wysokości i to on wywalczył złoty medal. Dodatkowo Wessing odebrał Wszole rekord świata po skoku na wysokość 2,36 metra. Dopiero po latach okazało się, że sportowcy nie startowali na równych zasadach. Niemiec, który zawodowo był kucharzem, startował na dopingu. W tamtych czasach nie były przeprowadzane kontrole pod kątem niedozwolonych substancji w organizmie. W 1999 roku Wszoła spotkał się z Wessingiem. O kulisach rozmowy polski zawodnik opowiedział później, oto co usłyszał od Niemca: Pewnie wiesz albo się domyślasz. Gdybym tego nie zrobił, gdybym się nie zgodził, nie znalazłbym się nawet w kadrze juniorów NRD - Sport.pl 24.10.2011. Problemy Wszoły - kontuzje i afera Po porażce w Moskwie Polak wziął udział w zawodach w Poznaniu. Ten start jednak zakończył się dla niego fatalnie. Podczas wykonywania skoku osunął się pasek tartanu, przez co Wszoła doznał kontuzji stawu skokowego. Przez tę kontuzję stracił cały sezon 1981, a do startów wrócił dopiero w kolejnym roku. W parze z urazem tlił się też konflikt zawodnika z PZLA. Wszoła chciał startować w butach japońskiej firmy ASICS. Związek miał jednak umowę z Adidasem. Skoczek nie chciał ustąpić w tzw. aferze pantoflowej, przez co kierownictwo PZLA wycofało go ze startów w mistrzostwach Europy w Atenach. Po latach przyznał: Nie zgodziłem się, choć powinienem powiedzieć OK i zrobić swoje. Ale ja tak nie umiem - Sport.pl 24.10.2011. Jacek Wszoła - decyzja polityczna odebrała mu szanse w Los Angeles Polski skoczek dążył do tego, by bić kolejne rekordy. Przed igrzyskami w Moskwie, chciał być jedynym skoczkiem, który będzie mieć dwa złote medale na koncie. Ta sztuka się nie udała, więc przed kolejnymi zawodami olimpijskimi przyświecał mu cel, żeby być jednym skoczkiem z trzema krążkami na koncie. Te plany jednak pokrzyżowały mu decyzje polityczne. Kraje bloku wschodniego zbojkotowały imprezę w Los Angeles, przez co Wszoła nie wystąpił i nie miał szansy rywalizować o medal. Polski skoczek szukał jednak szansy na start w igrzyskach. Prowadził rozmowy na temat tego, żeby występować w zawodach pod flagą olimpijską: Rozmawiałem z sekretarzem Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej - Johnem Holtem i pytałem go, co by było, gdybym - wzorem szwedzkiej ekipy w Moskwie - wystartował pod flagą olimpijską. Holt stwierdził: "Byłbyś medialną gwiazdą igrzysk, ale pamiętaj o tym, że po takim numerze nie wróciłbyś do Polski. Co będzie z twoją rodziną? Wiesz, w jakim kraju żyjesz". - Playboy 8/2008. Wszoła nie zdecydował się na start, przez co przepadła mu ostatnia szansa na olimpijski medal. Na kolejne igrzyska w Seulu nie przygotował odpowiedniej formy, przez co nie pojechał do Korei. W 1989 roku Jacek Wszoła oficjalnie zakończył karierę. Jacek Wszoła - bohater komiksów Po zakończeniu kariery, mistrz olimpijski próbował różnych zajęć. Pracował jako nauczyciel oraz trener w Szwecji. Później był też przedstawicielem handlowym jednej z firm obuwniczych. Po upadku komunizmu w Polsce prowadził kantor, sklep sportowy oraz założył sieć klubów fitness. Niestety, ale żadna z jego firm nie była dochodowa. Wszoła w wywiadzie dla Onetu przyznał, że biznes nie okazał się jego sposobem na życie. Co ciekawe, jego sportowe sukcesy przeniesiono na strony komiksów. Start w Montrealu w 1976 był na tyle spektakularny, że "Gazeta Wyborcza" postanowiła zamieścić tę historię w cyklu "Słynni Polscy Olimpijczycy". Tak oto "cudowne dziecko" trafiło do komiksu, który miał zachęcić młodzież do spróbowania swoich sił w sporcie. Jacek Wszoła jest żonaty, ma dwójkę dzieci. Jak sam przyznał, po zakończeniu kariery więcej czasu spędza z rodziną, której nie mógł poświęcić większej uwagi podczas swojej kariery: Teraz nadrabiam jako dziadek - Sport 25.12.2018.