Już 2 sierpnia rozpoczęła się walka na bieżni Stade de France. W polskiej sztafecie mieszanej na pewno nie wystąpi Natalia Kaczmarek, ale być może jej koledzy i koleżanki z drużyny pokażą, że mają formę na to, by próbować obronić tytuł z Tokio. Rekord świata w półfinale z Polską. Nasz zespół czekał. Szczęście na samym końcu Iga Baumgart-Witan niewzruszona Iga Baumgart-Witan została zapytana o to, czy Stade de France zrobił na niej wrażenie. Biegaczka wyjawiła, że niekoniecznie. "Przyszłyśmy na stadion i mówimy, myślę, że wrażenia nie robi, śmiałyśmy się, że jesteśmy zmanierowane" - opowiadała zawodniczka. Przede wszystkim podkreśliła, że jeździła już na wiele zawodów i być może dlatego, że stadiony wciąż się powtarzały, to kolejny nie jest dla niej czymś wyjątkowym. Dodała jednak, że jedna rzecz wyraźnie przypadła jej do gustu, a mianowicie fioletowa bieżnia. Wiemy, że Ewa Swoboda pokazała już, że ta barwa na tyle jej się spodobała, że postanowiła uwiecznić ją na swoich paznokciach, czym pochwaliła się po swoim biegu kwalifikacyjnym. Ewa Swoboda zaskoczyła po starcie, sama się pochwaliła. "Pod kolor bieżni" Iga Baumgart-Witan o swojej formie Baumgart-Witan mówiła również o swojej formie i tym, że nie wygląda ona jeszcze imponująco. Podkreśliła, że podobnie było w Tokio, gdzie nikt nie stawiał na polskie biegaczki, a zdobyły wtedy złoto w mikście i srebro w sztafecie kobiecej. "U nas też ta forma przez cały czas rośnie" - zapewniała sportsmenka. Pozostaje czekać na biegi polskich lekkoatletów i liczyć na to, że ciężkie treningi się opłaciły i znów będą w stanie zaskoczyć w odpowiednim momencie.