Przed startem trzeciej serii eliminacji sztafet 4x100 m, komentujący zawody w TVP Sport Sebastian Chmara okazał się być złym prorokiem: "Tu mogą się zdarzyć błędy, jest początek sezonu, zaszło wiele zmian" - powiedział. Na pierwszej zmianie w naszej ekipie wystartowała Kamila Ciba, po niej biegła Katarzyna Sokólska, jako trzecia wystartowała Marika Popowicz-Drapała, która doprowadziła ekipę na czwartym miejscu, ale do walki o drugie, premiowane awansem, miała wypruć do przodu najlepsza nasza sprinterka - Ewa Swoboda, ustawiona na ostatniej zmianie. Sęk w tym, że Popowicz-Drapała dwa razy próbowała włożyć do dłoni Ewy pałeczkę, ale naszym zawodniczkom ta zmiana nie wyszła. Swoboda finalnie pałeczki nie złapała i nie wystartowała. Obie panie rozpłakały się. - Synku, przepraszam - zawołała przez łzy do kamery Marika Popowicz-Drapała. Sztafetę wygrały biegaczki z USA. Stawka była niesamowicie mocna, bo oprócz nich biegły: Brazylia, Chiny, RPA, Uraina, Trynidad i Tobago. Polki szansy na kwalifikacje do finałów MŚ w Katarze będą musiały szukać na innych zawodach. We wcześniejszych biegach swój bieg eliminacyjny wygrały polskie biegaczki w sztafecie 4x400 m. MB