Lićwinko nie udało się potem pokonać poprzeczki zawieszonej trzy centymetry wyżej. Mistrzynią Europy, po dogrywce z Włoszką Alessią Trost, została Rosjanka Maria Kuczina. Obie pokonały poprzeczkę na wysokości 1,97 m. Druga z reprezentantek Polski, Justyna Kasprzyczka, która osiągnęła 1,94 m, zajęła szóste miejsce. - To nagroda za bardzo udany sezon - oceniła Lićwinko, rekordzistka Polski w skoku wzwyż (2,02). - Odetchnęłam z ulgą i nie czuję żalu. Przyjechałam tu walczyć o medal i na szczęście mam chociaż ten brązowy. Widać było po wynikach, że skocznia nie służyła zawodniczkom. Dziewczyny od razu po konkursie mówiły, że nawierzchnia jest fatalna - powiedziała liderka tegorocznej światowej listy. Najbardziej żal jej drugiej próby na 1,97. Poprzeczka spadła dopiero jak Lićwinko była już na zeskoku. - Naprawdę nie wiem, dlaczego spadła. Może podłoże zadrżało. Nie wiem. W takich sytuacjach trzecie próby naprawdę wymagają ogromnego skupienia i poświęcenia. Szkoda, że mi nie wyszło, ale bardzo się cieszę, że mam w ogóle medal - podkreśliła. Nic nie zapowiadało, że w finale pojawią się takie problemy, i to u wszystkich zawodniczek. Zwłaszcza że w eliminacjach wszystkie prezentowały się dobrze. - Był bardzo wysoki poziom kwalifikacji, ale nie można tego porównać z finałem. Każda przecież chce znaleźć się w rozgrywce o medale, dlatego nierzadko tam wyniki są lepsze niż w finale. Osobiście nie byłam po eliminacjach zadowolona. Chciałam poprawić parę elementów i mi to wyszło. Próby były dużo lepsze, tylko szkoda, że zabrakło na 1,97 - dodała. Trenująca ze swoim mężem Michałem Lićwinko nie wiedziała, że strącenie poprzeczki na 1,97 skaczącej po niej Litwinki Airine Palaszyte da jej brąz. - Nie śledziłam tego, dopiero Justyna Kasprzycka do mnie podeszła i powiedziała, że wszystko zależy teraz od Litwinki. I dobrze, że nie wiedziałam, bo inaczej jeszcze bardziej bym się stresowała - przyznała. Ten sezon halowy kończy zadowolona i wierzy, że takie wyniki pod dachem to dobry prognostyk przed rywalizacją na stadionie. - Może ta wysokość z mistrzostw Europy nie jest satysfakcjonująca, ale brąz jest nagrodą za cały udany sezon. Jestem bardzo szczęśliwa, że tak to wszystko przebiegało i że tak wysoko udało mi się skoczyć tej zimy. To daje mi motywację do walki o lepsze wyniki w sezonie letnim. Najważniejsze, że praktycznie nie odczuwam w tej chwili bólu w stopie. Ani w trakcie rywalizacji, ani też podczas treningów - podkreśliła. Teraz brązowa medalistka mistrzostw Europy ma tydzień odpoczynku. Po nim rozpocznie w Zakopanem przygotowania do lata. Justyna Kasprzycka (WKS Śląsk Wrocław, 6. miejsce w skoku wzwyż): - Cieszę się, że powtórzyłam swoje, bo na tyle byłam przygotowana. Niestety, nie mogłam normalnie trenować, bo poszłam do wojska i jeszcze mam szkolenia. Nie nastawiałam się na walkę o medal, ale znowu mój wynik daje trofeum, lecz nie dla mnie. Wszystkim ciężko się skakało, ale każda miała takie same warunki. Na pewno jednak wszyscy się spodziewali, że będzie trzeba około dwóch metrów skoczyć, by stanąć na podium; stało się całkowicie inaczej. wzwyż 1. Maria Kuczina (Rosja) 1,97 2. Alessia Trost (Włochy) 1,97 3. Kamila Lićwinko (Polska) 1,94 ... 6. Justyna Kasprzycka (Polska) 1,94 ME w Pradze i inne wydarzenia sportowe - sprawdź! Co? Gdzie? O której?