- Cieszę się, bo w tym roku nie przegralem jeszcze żadnego biegu - wydyszał po eliminqacjach sprintu Remigiusz Olszewski. Pochodzący spod Piły zawodnik Zawiszy Bydgoszcz bez trudu wygrał swoją kwalifikację z czasem 6,68 s, bardzo wyraźnie przed resztą stawki z Ukraińcem Erikiem Kostrycją na czele. On do półfinału sprintu w Toruniu wszedł jako zwycięzca biegu, ale pozostali dwaj polscy sprinterzy Dominik Kopeć i Przemysław Słowikowski także zdobyli awans z czasami, jako "lucky losers". Uzyskali zbliżone czasy - 6,69 i 6,68 s. Półfinał przewidziany jest na godzinę 13.50. Od rana w Toruniu startuje także polski wieloboista Paweł Wiesiolek. Na razie jest piąty, a prowadzi Szwajcar Simon Ehammer, który błysnął wbiegu na 60 metrów i skoku w dal. W tych odrębnych konkurencjach mógłby walczyć o wysokie miejsca z wynikami, które osiąga.